Album Monologue, firmowany nazwiskiem wybitnego polskiego wiolonczelisty Tomasza Darocha, zawiera kompozycje solowe siedmiu twórców, przeznaczone na ten właśnie instrument. Rzecz to o tyle ciekawa, że nagrań tego typu repertuaru nie jest przecież jakoś bardzo dużo. Nie wszystkie nazwiska kompozytorów będą dla słuchaczy oczywiste i dobrze znane. Zupełnie inaczej powinno być z postacią Tomasza Darocha – artysta ten od kilku ładnych lat z sukcesami występuje i nagrywa jako solista, gra też we wrocławskim Polish Cello Quartet.
Już otwierająca album Sonata na wiolonczelę solo Jerzego Fitelberga, syna Grzegorza, to repertuarowa ciekawostka. To napisane w 1945 roku dzieło składa się z czterech kontrastujących ze sobą części – Maestoso, Moderato, Andante i Tempo giusto. To muzyka eklektyczna, raczej refleksyjna i liryczna niż dramatyczna. Znacznie bardziej znany jest lapidarny, złożony z dwóch części (wolny wstęp i żywa część zasadnicza) Kaprys polski Grażyny Bacewicz, który Daroch nagrał w opracowaniu Andrzeja Orkisza. Sacher Variation Witolda Lutosławskiego to dzieło, które powstało na zamówienie Mścisława Rostropowicza. Artysta chciał uhonorować 70. rocznicę urodzin znanego szwajcarskiego dyrygenta oraz mecenasa kultury i zwrócił się w tym celu do kilku kompozytorów o napisanie poświęconych mu dzieł zawierających motyw Es – A – C – H – Re (D). Krótka kompozycja Lutosławskiego jest, co dziwić nie powinno, mocno intelektualna, ale też z tego powodu mało atrakcyjna dla odbiorcy. Znacznie ciekawszym dziełem jest Récit Piotra Mossa – dzieło dramatyczne, trzymające w napięciu i pełne intrygujących efektów kolorystycznych i artykulacyjnych, które Daroch realizuje sugestywnie i z zaangażowaniem. Słucha się tej kompozycji z przyjemnością i dużym zaciekawieniem. Podobnie sprawa przedstawia się w przypadku Impromptu pour violoncelle Jana Krenza – kolejnego niebanalnego repertuarowego rarytasu. Divertimento Krzysztofa Pendereckiego składa się z trzech odcinków – Serenade, Scherzo i Notturno. To utwór eklektyczny – znajdziemy tu zarówno ciekawą kolorystykę (część pierwsza), romantyczną, choć nieco ponurą kantylenę (w ostatnim ogniwie), a także (w części drugiej) sporo groteskowego poczucia humoru. Ostatni utwór to Monologue Krzysztofa Meyera – dzieło krótkie, ale bogate w kontrasty, nagłe zmiany nastroju i rejestrów, świetnie realizowane przez Darocha. Pięknie brzmią zwłaszcza pizzicata.
Czy płyty wysłuchać warto?
Tak.
Dlaczego?
Po pierwsze – Daroch gra znakomicie. Nie przesadza z ekspresją, ale nie można też powiedzieć, aby jego gra była lakoniczna czy pozbawiona emocji. Solista dobrze czuje się w tym repertuarze, sprawnie i z wyobraźnią wykonuje bardzo różne od siebie pod względem stylistyki utwory.
Po drugie – artysta wybrał niebanalny, ciekawy i mało znany repertuar polski. Mnie osobiście z całej płyty najbardziej w pamięć zapadły kompozycje Mossa i Meyera.
Po trzecie – siedem lat temu słyszałem na żywo Koncert Dvořáka w wykonaniu Darocha i nadal tę interpretację pamiętam. A to jednak o czymś świadczy, prawda?
Tomasz Daroch
Monologue. Polish Solo Cello Works
Jerzy Fitelberg
Sonata na wiolonczelę solo
Grażyna Bacewicz
Kaprys polski
Witold Lutosławski
Sacher Variation
Piotr Moss
Récit
Jan Krenz
Impromptu pour violoncelle
Krzysztof Penderecki
Divertimento
Krzysztof Meyer
Monologue
Tomasz Daroch – wiolonczela
DUX
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego