Filharmonia Śląska uczciła 90. rocznicę urodzin swego patrona, Henryka Mikołaja Góreckiego, wydając album zawierający dwie najbardziej znane jego kompozycje. Jest to też jednocześnie debiut fonograficzny kierownika zespołu, Yaroslava Shemeta. Nie muszę Czytelnikom przedstawiać tego artysty – kto czyta recenzje z koncertów odbywających się przy Sokolskiej albo kto tam chodzi ten wie, z jakiego kalibru artystą mamy do czynienia.
Na pierwszy ogień na płycie idą przeznaczone na smyczki Trzy utwory w dawnym stylu. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po zapoznaniu się z czasami trwania utworów, jest powolne tempo, w którym prowadzi te miniatury Shemet. Zarówno Stabrawa jak i Maksymiuk potrzebowali mniej niż 9 minut na ich wykonanie, w wykonaniu Shemeta trwają zaś 10:18, co w przypadku tak krótkich dzieł robi jednak dużą różnicę. O ile zarówno Maksymiuk jak i Stabrawa skupili się na podkreśleniu ostrej rytmiki, o tyle Shemeta interesuje przede wszystkim kolorystyka. Rytm nie jest u niego zaakcentowany zbyt silnie, jego interpretacja nie jest tak witalna, natomiast powolna, jedwabista, snuta organicznie kantylena jest barwna, ekspresyjna i momentami przejmująco wręcz melancholijna. Wybór ten może się wydawać kontrowersyjny (zwłaszcza w przypadku tanecznej drugiej części), ale widzę jeszcze jeden istotny powód – myślenie o albumie całościowo. Trzy utwory w dawnym stylu nie są tu dodaną od czapy przygrywką, ale przynależą do tego samego emocjonalnie kalorycznego świata co III Symfonia, są uroczystym wstępem do niej.
W Trzeciej zwraca uwagę przepiękne, nasycone i ekspresyjne brzmienie kwintetu i znakomita budowa dramaturgii. Kanon, prowadzony od niskich pomruków kontrabasów coraz wyżej, jest jednocześnie gęsty i przejrzysty. Przepięknie, niespiesznie zbudowana kulminacja z wejściem głosu solowego, a potem powolne zapadanie się muzyki w nicość. Niezwykła koncentracja, połączona z pięknym, szlachetnym i pełnym wyrazu brzmieniem tworzy niezwykle sugestywną emocjonalnie całość. Także Iwona Sobotka nie rozczarowuje – śpiewa ekspresyjnie, ale też z dużym wyczuciem.
Tempa w całej symfonii są powolne, w ogólnym rozrachunku wychodzi na to, że Shemet jest pod tym względem rekordzistą:
Shemet/Sobotka – I – 29:06, II – 11:16, III – 19:01 [59:24]
Wit/Kilanowicz – I – 27:11, II – 10:18, III – 18:37 [56:06]
Kaspszyk/Kilanowicz – I – 30:14, II – 8:56, III – 17:38 [56:48]
Kord/Kozłowska – I – 30:07, II – 10:06, III – 18:50 [59:03]
Zinman/Upshaw – I – 26:48, II – 9:27, III – 17:09 [53:24]
Katlewicz/Woytowicz – I – 25:44, II – 9:23, III – 17:10 [52:16]
Symfonia Góreckiego nie jest utworem popisowym, to dzieło, w którym liczy się głębia emocjonalna i umiejętność wytworzenia skupionego nastroju. I to się wykonawcom udało. Trzecia w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Śląskiej, Sobotki i Shemeta łapie za gardło i nie puszcza do samego końca. Słuchającego zaś wprowadza w rodzaj transu, w którym łatwo jest przepaść na całą godzinę. Przepiękna, poruszająca interpretacja, warta postawienia na półce obok innych rejestracji tego dzieła.
Nie chcę niczego umniejszać muzyce Góreckiego ani tym bardziej mówić, że wybór tych dwóch utworów nie był trafny, ale… Orkiestra Filharmonii Śląskiej w kilka sezonów stała się jednym z czołowych zespołów symfonicznych w kraju. Dobrze byłoby, gdyby ukazał się album, który w pełni odda sprawiedliwość wszystkim sekcjom Orkiestry. Spokojnie mogliby przecież zaprezentować chociażby Koncert na orkiestrę Lutosławskiego albo Koncert na orkiestrę Skrowaczewskiego (albo po oba te utwory). Czekamy! Od strony edytorskiej mam tylko jedną uwagę – z nieznanych mi powodów w książeczce podany jest tylko fragment tekstu trzeciego ogniwa, który jest przecież dużo dłuższy. Generalnie więc debiut fonograficzny Yaroslava Shemeta i zreformowanej przez niego Orkiestry Filharmonii Śląskiej uważam za nad wyraz udany.
Henryk Mikołaj Górecki
Trzy utwory w dawnym stylu
III Symfonia „Symfonia pieśni żałosnych”
Orkiestra Filharmonii Śląskiej
Iwona Sobotka – sopran
Yaroslav Shemet – dyrygent
Warner
Podoba Ci się to co robię? Chcesz wesprzeć moją pracę? Odwiedź profil Klasycznej płytoteki w serwisie Patronie.pl