Penderecki i DUX po raz drugi

Penderecki jest kompozytorem niezwykle dobrze gospodarującym napisanymi kompozycjami, a najlepszym tego przykładem jest jego Koncert altówkowy, siedmioczęściowa, trwająca ok. 20 minut kompozycja z 1983 roku. Utwór ten doczekał się bowiem opracowań na różne inne instrumenty – na wiolonczelę, na saksofon i na klarnet. Tak się składa, że udało mi się ostatnimi czasy zdobyć wydane przez DUX płyty, których wspólnym mianownikiem jest zarówno oryginalna wersja tego dzieła, jak też wszystkie jego aranżacje.

Pierwsza z omawianych płyt zawiera dodatkowo I Koncert skrzypcowy w interpretacji Konstantego Andrzeja Kulki. To wyjątkowe dzieło w katalogu twórczości Pendereckiego, pierwsze w którym zupełnie jawnie nawiązał do języka muzycznego romantyzmu. Koncert składa się z wielu kontrastujących ze sobą odcinków, ale grany jest attacca. Trwa ok. 40 minut. Faktura jest gęsta, forma monumentalna, a koloryt brzmienia ciemny i nasycony. Bardzo podobała mi się tutaj gra Sinfonii Iuventus pod dyrekcją Macieja Tworka, mniej za to podobała mi się interpretacja Kulki. Dużo bardziej przekonało mnie słyszane dawno temu wykonanie tego utworu przez duet Isaac Stern/Stanisław Skrowaczewski. Koncert altówkowy to zupełnie inny utwór – melancholijny w wyrazie, ale bardziej kameralny pod względem obsady. Ekspresyjna interpretacja Roberta Kabary bardzo przypadła mi do gustu. Wydaje mi się, że dobrze wczuł się w nastrój kompozycji Pendereckiego, a i obecność kompozytora za pulpitem dyrygenckim wpłynęła mobilizująco na młodą orkiestrę.

I Koncert skrzypcowy*
Konstanty Andrzej Kulka – skrzypce

Koncert na altówkę**
Robert Kabara – altówka

Krzysztof Penderecki – dyrygent**
Maciej Tworek – dyrygent*

Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus

Drugi krążek otwiera wykonanie Capriccia na skrzypce i orkiestrę z 1967 roku. Kompozycja niby awangardowa, a jednocześnie cierpka i pełna ironii, będąca parodią wirtuozerii. Faktura orkiestry jest przebogata, pełna różnorodnych sonorystycznych efektów specjalnych w postaci glissand, klasterów czy ustępów w których bryluje perkusja. W obsadzie tego utworu znajdziemy m.in. gitarę elektryczną, piłę, fisharmonię czy lastrę, która naśladuje odgłos grzmotu. Partia solowa najeżona jest takim zróżnicowaniem środków artykulacyjnych i wyrazowych, tak nieraz jaskrawych i groteskowych („duet” rozwibrowanych skrzypiec i piły), że trudno nie docenić poczucia humoru Pendereckiego. Wykonanie Patrycji Piekutowskiej jest bardzo dobre, chociaż nie jest w stanie zdeklasować klasycznej już interpretacji Wandy Wiłkomirskiej. Wykonanie duetu Wiłkomirska/Penderecki z udziałem NOSPR z 1972 roku jest o 2 minuty szybsze niż wykonanie Piekutowskiej. W tak dynamicznym utworze jest to zauważalna różnica.
Za partię solową w I Koncercie wiolonczelowym odpowiedzialny jest Jakob Spahn. Dzieło to powstało 5 lat po Capricciu i można w nim odnaleźć wiele podobieństw. Środki techniczne zastosowane w partii orkiestry są równie efektowne co w przypadku poprzedniego utworu. Również tutaj mamy gitarę elektryczną i rozbudowaną sekcję perkusji, również tutaj odcinki typowo sonorystyczne sąsiadują z fragmentami niemal tonalnymi. Wykonanie Spahna bardzo mi się podobało, ale podobnie jak w przypadku Capriccia, wcześniejsze nagranie Pendereckiego z Siegfriedem Palmem (rocznik 1972) jest o 3 minuty szybsze od tej rejestracji, bardzo zwarte i dramatyczne. Muszę przyznać, że aranżacja Koncertu altówkowego na wiolonczelę, której autorem był zresztą nie Penderecki, a Boris Piergamienszczikow, jest tyleż udana, co naturalna. W końcu i tutaj mamy do czynienia z instrumentem smyczkowym, który dysponuje w miarę podobnym rejestrem i który brzmi też w miarę podobnie. Bardzo podobała mi się ekspresyjna, grana ciepłym i rozwibrowanym dźwiękiem partia solowa w wykonaniu Ivana Monighettiego. Najdłuższa z kompozycji zawartych na płycie, Largo na wiolonczelę i orkiestrę, pochodzi z 2003 roku. Powstało specjalnie dla Mścisława Rostropowicza, który wykonał je tylko raz, na swoim koncercie pożegnalnym w 2005 roku. To najbardziej romantyczny i jednocześnie najbardziej konserwatywny utwór ze wszystkich zawartych na tym krążku. Pomimo starań wykonawcy partii solowej, Claudio Bohórqueza, nie byłem w stanie docenić tej kompozycji i uznać, że wnosi do dorobku Pendereckiego coś nowego. Niestety – nigdzie nie znalazłem informacji, którymi utworami dyryguje kompozytor, a którymi Maciej Tworek.

Capriccio na skrzypce i orkiestrę
Patrycja Piekutowska – skrzypce

I Koncert wiolonczelowy
Jakob Spahn – wiolonczela

Koncert na altówkę – wersja na wiolonczelę (opracowanie – Boris Piergamienszczikow)
Ivan Monighetti – wiolonczela

Largo na wiolonczelę i orkiestrę
Claudio Bohórquez – wiolonczela

Krzysztof Penderecki – dyrygent
Maciej Tworek – dyrygent

Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus

Zaskakująco prezentuje się Koncert altówkowy w wersji na klarnet w wykonaniu Michela Lethieca. Uważne ucho wysłyszy różnice w budowie odcinków utrzymanych w szybkim tempie, jednak ogólne wrażenia towarzyszące słuchaniu tej aranżacji są pozytywne. Penderecki mocno akcentuje wysoki i wyrazisty rejestr klarnetu, co dodaje wielu fragmentom dramatyzmu.
Koncertu fletowego w wykonaniu Łukasza Długosza możemy tu wysłuchać w oryginalnej wersji. Soliście towarzyszy tu kameralny zespół, a dzieło złożone jest z kontrastujących ze sobą pod względem tempa epizodów. Mamy tu więc trochę groteski, trochę zadumy, a flet dialoguje tu z różnymi instrumentami – a to z obojem, a to z rożkiem angielskim, wiolonczelą czy klarnetem. Dobrze się tego dzieła słucha, ale nie jest to dzieło porywające czy przełomowe. Penderecki operuje tu językiem muzycznym, który dobrze wypracował już wcześniej.
Concerto grosso nr 1 na 3 wiolonczele i orkiestrę to dzieło nawiązujące wprost do tradycji baroku. Jako soliści pojawiają się tutaj Arto Noras, Bartosz Koziak i Rafał Kwiatkowski. Nie tylko oni zresztą są tutaj istotni – również niektóre instrumenty orkiestry grają tu rozbudowane partie solowe, wchodząc w dialog z wiolonczelami. Dużo tu też poczucia humoru i momentami nawet lekkości, co warto odnotować tym bardziej, że nie są to cechy powszechnie kojarzone z muzyką Pendereckiego. Dobra to rzecz, którą na pewno warto poznać.

Koncert na altówkę – wersja na klarnet (opracowanie – Orit Orbach)
Michel Lethiec – klarnet

Koncert na flet i orkiestrę kameralną
Łukasz Długosz – flet

Concerto grosso nr 1 na 3 wiolonczele i orkiestrę
Arto Noras, Bartosz Koziak, Rafał Kwiatkowski – wiolonczele

Krzysztof Penderecki – dyrygent

Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus

Czwarty krążek zawiera najciekawszy brzmieniowo wariant Koncertu na altówkę, jest to bowiem wersja saksofonowa, opracowana w 2015 roku przez Pawła Gusnara, który wykonuje też w tym nagraniu partię solową. Robi to w sposób intrygująco ekspresyjny (vibrato!), zahaczając momentami o brzmienia kojarzące się z jazzem, zwłaszcza w momentach kulminacyjnych. Gusnar dysponuje bogatym i zróżnicowanym dźwiękiem, z którego też robi w tym utworze świetny użytek.
II Koncert skrzypcowy Metamorfozy jest bardziej liryczny niż Pierwszy, dużo w nim miękkości i delikatności, chociaż pod względem formy jest to utwór rozbudowany, trwający ponad 40 minut. Wykonanie Sergeja Krylova jest bardzo przyzwoite (nie wiem, kto dyryguje tym dziełem, gdyż nigdzie nie ma informacji, za które utwory odpowiedzialny jest Tworek, a za które Penderecki. Obstawiam jednak, że kompozytor dyryguje Koncertem na saksofon, a jego asystent – Metamorfozami). Daleko jednak tej rejestracji do wykonania Anne-Sophie Mutter z Pendereckim i London Symphony Orchestra. Ta wersja pozostanie moją ulubioną, chociaż to nowe nagranie jest przyzwoite i warte poznania.

Koncert na altówkę – wersja na saksofon (opracowanie – Paweł Gusnar)
Paweł Gusnar – saksofon

II Koncert skrzypcowy Metamorfozy
Sergej Krylov – skrzypce

Krzysztof Penderecki – dyrygent
Maciej Tworek – dyrygent

Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus

One thought on “Penderecki i DUX po raz drugi

  1. Co ciekawe, w jednym z ostatnich wywiadów Maestro Penderecki został zapytany, jakie utwory w swoim dorobku uważa za te najważniejsze. Wymienił trzy, z którymi czuję najsilniejszą więź emocjonalną: fenomenalną Pasję wg św. Łukasza, Credo oraz właśnie wspomniane w recenzji Largo na wiolonczelę dla Rostropovicha.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.