Capuçon i Roth grają Bartóka

Kiedy wrzuciłem tę płytę do odtwarzacza, pierwsza myśl która przebiegła mi przez głowę, kiedy wszystko się skończyło, brzmiała: „czemu ten Bartók brzmi jakby ktoś wyciągnął go z lodówki?”. Nie podobało mi się. Chłodne, wykoncypowane i oschłe. Podszedłem do półki i zacząłem przeglądać płyty w poszukiwaniu jakiegoś innego nagrania. Oczywiście łatwiej by mi było wejść na Jutjuba i poszukać czegoś tam, ale w końcu po coś się te płyty zbiera, prawda? W końcu znalazłem nagranie II Koncertu. Grał Zoltán Székely, a orkiestrą Concertgebouw dyrygował Willem Mengelberg. Nagranie pochodzi z 23 marca 1939 roku i jest prawykonaniem tego dzieła. Székely grał zupełnie inaczej niż Capuçon – bardziej mięsistym dźwiękiem, zwracając baczną uwagę na ludowe akcenty obecne w tej muzyce. Kiedy słucha się jego wykonania – przed oczami wręcz staje puszta, czuć zapach suchej trawy i smak wina.
Ale Capuçon i Roth nie dawali mi spokoju. Powracałem do ich nagrania raz za razem, aż w końcu… Przekonałem się i zaczęło mi się podobać. Obaj artyści postawili na to, żeby zaprezentować te koncerty w bardzo klarowny i intelektualny sposób, ze zwróceniem bacznej uwagi na ich strukturę. Solista gra dźwiękiem cienkim, ostrym i wyrazistym, bez nadużywania wibracji i z małym użyciem smyczka. Zyskuje na tym artykulacja – wyrazista i klarowna. Również Roth dyryguje w intelektualny sposób. To nowy Boulez – kapelmistrz radykalnie odchudzający brzmienie zespołów, stawiający na klarowność, zimny jak górski strumień.
Oba dzieła mają zresztą ciekawą historię. I Koncert powstał w latach 1907/1908, ale został wykonany dopiero w 1958 roku, po śmierci skrzypaczki, która była w posiadaniu autografu i w której kompozytor, na swoje nieszczęście, zakochał się bez wzajemności (może kogokolwiek spotkać coś gorszego?). Słychać tu jeszcze gdzieniegdzie wpływy Richarda Straussa, a nawet Brahmsa.
Drugi koncert zaś pochodzi z końca lat 30., a więc z jest dziełem kompozytora dojrzałego, bardziej okrzepłego, przemawiającego już swobodnie własnym głosem. Dwa bardzo różne od siebie dzieła, oba zaprezentowane w ciekawy, choć specyficzny sposób. To nie jest gra, która porwie i zachwyci siłą ekspresji, ale na pewno pokaże te dzieła od intelektualnej i wyrafinowanej strony.

 

Béla Bartók

I & II Koncert skrzypcowy

Renaud Capuçon – skrzypce
François-Xavier Roth – dyrygent
London Symphony Orchestra

Erato

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.