Niniejszy album jest rejestracją koncertowego wykonania Halki Stanisława Moniuszki, które odbyło się w ramach festiwalu „Chopin i jego Europa” w zeszłym roku. Jest to pierwsze nagranie tej opery na instrumentach z epoki, i to od razu zrobione przez nie byle kogo, bo przez samego Fabia Biondiego. Dyrygent, znany z wykonań repertuaru barokowego, razem ze swoim zespołem Europa Galante od jakiegoś czasu wykonuje także dzieła późniejsze, włączając do repertuaru opery Belliniego czy Verdiego. Halka zresztą wykonana tu została po włosku. Zamiast Gdyby rannym słonkiem mamy więc Se in allodoletta, a zamiast Szumią jodły na gór szczycie – Fra gli abeti il vento geme.
Ta Halka brzmi zupełnie inaczej od wykonań, do których przywykli słuchacze w naszym kraju. Sądzę, że wynika to z kombinacji kilku elementów: obcego języka, w jakim dzieło to jest wykonywane, tego, że jest to wykonanie zorientowane historycznie i tego, że główne role kreują tu zagraniczni śpiewacy: Tina Gorina i Matheus Pompeu, którzy nie mając doświadczenia z tym repertuarem, podeszli do niego na świeżo. Mamy więc dzieło narodowe (albo inaczej: bardzo „unaradawiane”), które zostało tu dla odmiany „odnarodowione”, niejako odarte z kontekstu. Dźwięk Europa Galante jest odmienny od tego wytwarzanego przez orkiestry grające na współczesnych instrumentach. Inna budowa instrumentów wymusza inną artykulację, powoduje, że powstaje inna barwa, a w rezultacie inny jest też wyraz. Blacha jest dyskretna, smyczki brzmią cienko i przejrzyście, piękne i wyraziste jest drewno, perkusja praktycznie przez cały czas pozostaje w tle. W kilku momentach rezultaty są kontrowersyjne. Aczkolwiek Uwertura jest wyrazista i ognista, to przy pierwszym słuchaniu zarówno wieńczący akt pierwszy Mazur jak i Tańce góralskie z aktu trzeciego wydają się mało zadzierzyste. Akcenty rytmiczne są słabe, perkusja niezbyt wyrazista, a fragmenty z artykulacją col legno smyczków są słabo słyszalne, grane wręcz molto leggiero. Muzycy niestety chyba tych odcinków po prostu nie czują. Jednak cała reszta wypada znakomicie: tempa są wartkie, a opowieść toczy się potoczyście, z napięciem i polotem.
Świetnie wypada szlachecka część obsady, reprezentowana zresztą przez śpiewaków polskich – Robert Gierlach jako Janusz (czyli Gianni), Monika Ledzion-Porczyńska jako Zofia i Rafał Siwek w roli Stolnika (czyli Alberta). W Halkę wcieliła się Katalonka Tina Gorina, w Jontka Brazylijczyk Matheus Pompeu. Brak doświadczenia w tym repertuarze oboje nadrabiają zaangażowaniem i świeżością podejścia. Gorina ma wyrazisty głos, może trochę nazbyt wyrazisty w głośnej dynamice i w wysokim rejestrze, ale w sumie niespecjalnie to przeszkadza. Pompeu jest Jontkiem lirycznym, śpiewa w sposób opanowany, znamionujący wielką wrażliwość.
A więc wydarzenie: Halka egzotyczna, wykonana w sposób świeży, ciekawy, niebanalny, której też ze względu na język słucha się zupełnie inaczej. Nie jak Halki właśnie, ale jak jakiejś innej, nieznanej opery. Najlepsze jest w tym to, że muzyka Moniuszki broni się znakomicie i przez cały czas pozostaje interesująca. Wydawnictwo świetnie prezentuje się też od strony edytorskiej. Mamy tu rozbudowane dwa eseje, a na dodatek libretto w trzech wersjach językowych: po włosku, po polsku i po angielsku. Arcyciekawa inicjatywa, której należy jak najgoręcej przyklasnąć.
Stanisław Moniuszko
Halka, opera w 4 aktach
Tina Gorina – Halka
Monika Ledzion-Porczyńska – Zofia
Matheus Pompeu – Jontek
Robert Gierlach – Janusz
Rafał Siwek – Stolnik
Karol Kozłowski – Młodzieniec
Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej
Europa Galante
Fabio Biondi – dyrygent
NIFC