Roman Palester to jeden z polskich kompozytorów dwudziestowiecznych, o którym niestety powiedzieć można, że został na wiele lat wygnany z naszego życia koncertowego i ze świadomości. Kiedy odnoszący sukcesy kompozytor zdecydował się na opuszczenie Polski ludowej w latach 50., władza zemściła się na nim (podobnie jak na Panufniku) – jego kompozycje przestały być wykonywane, wydrukowane partytury oddano na przemiał a nazwisko zniknęło z opracowań poświęconych muzyce współczesnej. Zapis co prawda cofnięto pod koniec lat 70., ale dla Palestra było już za późno i jego muzyka nie zagościła na stałe na estradach filharmonii za życia zmarłego w 1989 roku twórcy. A we Francji, do której wyjechał, nie był przecież u siebie, więc i tam trudno było mu się przebić i Francuzi za swojego go nie uznali. Pisałem już kiedyś o dwóch kwartetach smyczkowych tego kompozytora (link TUTAJ) i o barwnym balecie Pieśń o ziemi (link TUTAJ), który poprowadził w Filharmonii Narodowej Łukasz Borowicz. Dyrygent ten odpowiada także za nadzór nad nagraniami zawartymi na niniejszej płycie, wydanej przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne w serii Anaklasis. Znalazły się tutaj cztery concertina, każde z nich przeznaczone na inny zestaw instrumentów.
Album otwiera trzyczęściowe (Capriccio oraz Introduction et Allegro) Concertino na saksofon altowy i smyczki. Pierwsza wersja dzieła z 1938 roku, przeznaczona na ten sam instrument solowy, smyczki, harfę, fortepian i perkusję, niestety nie dotrwała do naszych czasów, a utwór ten wykonuje się zazwyczaj w opracowaniu z 1978 roku, wydanym przez PWM. Na tej płycie otrzymujemy natomiast wersję wcześniejszą, z 1947 roku. Nie znam tej ostatecznej, nie wiem więc czy różnice są duże. To prawdopodobnie pierwszy utwór koncertujący polskiego kompozytora przeznaczony na saksofon, a chociaż Palester nie stronił od pisania muzyki lżejszego kalibru (to właśnie on napisał przedwojenny przebój Ach, te baby! śpiewany przez Eugeniusza Bodo), to śladów jazzu tu nie znajdziemy. Dzieło jest utrzymane w stylu neoklasycznym. Jest gładkie, lekkie, dość melodyjne, ale jednocześnie pozbawione większych kontrastów i elementów, o które może zaczepić się ucho słuchającego. Dlatego też utwór ten jednym uchem gładko wpada i prawie natychmiast równie gładko drugim uchem wypada.
Concertino na fortepian i orkiestrą to utwór z 1942 roku, składający się z trzech części: Allegro moderato, Lento cantabile e espressivo oraz Allegretto assai animato. Kompozytor uważał utwór za zbyt masywnie zorkiestrowany i zamierzał podobno trochę orkiestrę odchudzić, ale jakoś nie zdążył się za to zabrać. W niczym to jednak odbiorcy nie powinno przeszkadzać. Dużo w tej muzyce energii, dużo barw, dużo ostrych rytmów granych przez perkusję (werbel, ksylofon), a chociaż partia fortepianu nie jest bardzo popisowa, to dzieła słucha się z zajęciem i zainteresowaniem.
Serenada na dwa flety i smyczki powstała już po wojnie, w 1946 roku. Składa się z pięciu krótkich części: Sinfonia, Aria, Scherzino, Notturno i Tema con variazioni. Utwór jest lekki, nastrojowy, pełen wdzięku i zamierzonej staroświeckości. Część trzecia wykonywana jest przez smyczki wyłącznie pizzicato, co nadaje jej żartobliwego charakteru. Większą część Serenady wypełniają szybkie, świergotliwe i melodyjne kantyleny, prowadzone przez kompozytora pomysłowo i z wyczuciem efektu.
Album wieńczy Concertino na klawesyn i dziesięć instrumentów z 1955 roku, które kompozytor oparł na tematach tańców zgromadzonych w XVI-wiecznej Tabulaturze Jana z Lublina. Mamy tutaj sześć części – Intrada, Aria, Danza, Intermezzo, Tema con variazioni i Rondo. Utwór ten jest wyjątkowy w twórczości Palestra, kompozytor ten bowiem stronił od archaizacji, a styl neoklasyczny wtedy już w zasadzie porzucił na rzecz eksperymentów z techniką dodekafoniczną. Ten utwór Palestra wyróżnia się spośród innych kompozycji zawartych na płycie parodystycznym tonem, a klawesyn potraktowany jest tu pomysłowo, często też wchodzi w zabawne dialogi z innymi instrumentami. To muzyka celowo pastiszowa. Edvard Grieg pisał kiedyś o swojej Suicie z czasów Holberga, że to muzyka „perukowa”. Tym samym jest to dzieło Palestra (któremu bliżej tutaj wszak do Poulenca niż do tej konkretnej kompozycji Norwega), ale nie ma w tym przecież nic złego, bo Palester błysnął tu i humorem i wyczuciem stylu.
Wszystkie utwory wykonane są w żywy, zajmujący i pełen energii sposób, a Borowicz prowadzi Polską Orkiestrę Sinfonia Iuventus z precyzją i wyobraźnią. Nie jest to na pewno muzyka genialna, nie jest to może muzyka wybitna, ale stanowi wartościowe uzupełnienie repertuaru i słucha się jej z przyjemnością.
Roman Palester
Concertino na saksofon altowy i orkiestrę smyczkową*
Concertino na fortepian i orkiestrę**
Serenada na dwa flety i orkiestrę smyczkową***
Concertino per clavicembalo e dieci strumenti su temi di vecchie danze polacche****
Alina Mleczko – saksofon*
Clare Hammond – fortepian**
Agata Kielar-Długosz, Łukasz Długosz – flety***
Maciej Skrzeczkowski – klawesyn****
Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa
Łukasz Borowicz – dyrygent
PWM