Ciekawa sprawa. Anna Maria Huszcza wypuszcza na rynek pierwszą monograficzną płytę, zatytułowaną wydziwiAnka. Na krążku znajdziemy osiem kompozycji. Większość z nich opiera się na mocnych kontrastach. Kompozytorce zamarzyło się bowiem połączenie przeciwieństw, w tym wypadku tradycyjnej muzyki ludowej, będącej uosobieniem łączności z naturą z bliskim naszym czasom brzmieniom elektroniki. Jeśli dodamy do tego dźwięki saksofonu, instrumentu, który Huszcza jak widać szczególnie ceni – otrzymamy ciekawą i intrygującą mieszankę brzmieniową. Praktycznie wszystkie kompozycje zawarte na płycie wykonują też artyści, dla których zostały one napisane.
Album rozpoczyna Sonosfera – utwór na kwartet saksofonowy, przetworzony elektronicznie śpiewokrzyk oraz elektronikę. Początek jest senny, marzycielski i powoli wprowadza nas w świat muzyki AMH. Do pejzażu dźwiękowego szybko dołącza dźwięk saksofonu i przetworzone elektronicznie odgłosy śpiewów z terenu Polski, Chorwacji i Słowenii. Jeden ze śpiewów, nagrany zresztą przez grającą w zespole saksofonistkę, przewija się praktycznie przez cały czas trwania narracji w charakterze ostinata, nad którym opowieść snują saksofony i elektronika. Efekt jest przedziwny – nierealny, niemal transowy.
SaHarBAD to krótki utwór na fortepian i harfę, intrygujący efektami sonorystycznymi w partii tego drugiego instrumentu. Kompozytorka wydziwia, każąc harfistce umieszczać karton między strunami, zakładać na nie kamerton czy grać na nich kluczem do strojenia. W rezultacie powstała kompozycja tyleż efektowna, co urzekająca specyficznym, lekkim charakterem podkreślanym przez szybkie przebiegi harfy w wysokim rejestrze. Również partia saksofonu altowego wydaje się momentami zbaczać w kierunku muzyki rozrywkowej.
W Kielminie powracamy do muzyki ludowej, tym razem z Kielecczyzny, przetwarzanej w minimalistycznym stylu – stąd też wziął się tytuł utworu. Dużo w tym opracowaniu napięcia, którego nie łagodzą humorystyczne wtręty w postaci cytatów kapel ludowych. Kielmin pozostał dla mnie jedną z najmniej przystępnych kompozycji zawartych na płycie, ostrą w brzmieniu i agresywną.
Intercosmic, częściowo inspirowany muzyką do filmu Interstellar, ma w sobie rzeczywiście coś filmowego. Czuć tu wielką przestrzeń. Interesująco rozwija się partia solo saksofonu sopranowego. Jako tło pojawiają się przetworzone elektronicznie oraz spowolnione szumy i gwizdy, a także recytacje układające się w nazwy gwiazdozbiorów. Huszcza wprowadza tu też długo trzymane dźwięki organów, a całość tworzy mieszankę zróżnicowaną, barwną, a pomimo tego marzycielską w wyrazie.
Pochodzący jeszcze sprzed studiów kompozytorki the wall na saksofon altowy i fortepian to osobiste wyznanie, próba przełamania tytułowego muru i wyobrażenie o tym, co czeka za nim. Utwór ma zwartą, trzyczęściową budowę, która obrazuje kolejno walkę i próbę przełamania ograniczeń, wyobrażenie intymnej harmonii i powrót do początkowej walki.
EtLuda zapoczątkowała fascynację Huszczy elektro-folkiem, była też jej pierwszym utworem w tym stylu. Napisany w ramach studiów utwór wydaje się zapowiadać powstałą kilka lat później Sonosferę. Oba dzieła łączy klimat nierealności, a szczególnie niesamowite wrażenie robią długie melodyjne zaśpiewy kontrapunktowane szybkimi wtrętami elektroniki. Pojawia się tu też element napięcia i konfliktu, pokazany już przez Huszczę w Kielminie.
Wydaje mi się jednak, że wszystkie dotychczasowe utwory były tylko przygotowaniem słuchacza na AbySsus – najdłuższe, najbardziej złożone i najbardziej poruszające dzieło z tych zawartych na krążku. To jądro ciemności całego albumu. Partie solowe saksofonu sopranowego i tenorowego mieszają się tu z dźwiękami elektroniki i z przetwarzanymi głosami Anny Mikulskiej i Adama Struga. Połączenie przeciwieństw jest tu najbardziej spójne, dojrzałe i harmonijne ze wszystkich kompozycji AMH zaprezentowanych na płycie. Podobnie jak w Sonosferze, utrzymuje się tu atmosfera nierealności, pojawiają się też elementy grozy. Napięcie jest tu budowane bardzo konsekwentnie. W toku narracji okazjonalnie występują też dźwięki skrzypiec, fletu, bębnów i skrzypiec diabelskich – instrumentu kojarzonego w tradycji ludowej ze świętem zmarłych.
Zamykająca album Nihanja to kompozycja przeznaczona na 13 saksofonów. Huszcza napisała go dla słoweńskiego zespołu SOS Saxophone Orchestra. Tytuł oznacza po słoweńsku „wahanie”, wyrażone przez kompozytorkę poprzez uporczywie powtarzane frazy i rytmy. Nie należy jednak tych rozterek traktować zbyt poważnie, za bardzo Autorka zbliża się tu do jazzu i muzyki latynoamerykańskiej. Dobrze to sobie Anka wydziwiła – rozluźniła na koniec ciężką, wywołaną przez AbySsusa atmosferę.
Komu polecam wydziwiAnkę? Każdemu kto ceni sobie piękną, choć niełatwą czasami muzykę. To świetnie pomyślany album, składający się na spójną narrację, bogatą w subtelne odcienie emocji i barw. Płytę kupić można TUTAJ, na stronie wydawcy, firmy Requiem Records. Możecie też posłuchać tam AbySsusa, co akurat wydaje mi się niezbyt trafionym pomysłem. Wszak do tego dzieła dociera się poprzez poprzedzające go utwory, a zaczynanie właśnie od niego wydaje mi się odrobinę nieadekwatne. To tak jakby rozpocząć oglądanie filmu od długiej sceny, podczas której rozwiązują się wszystkie wątki. Ale może to mój problem i moje przywiązanie do narracji, którą Anka wydziwiła.
Anna Maria Huszcza
wydziwiAnka
Sonosfera na kwartet saksofonowy, śpiewokrzyk i warstwę elektroniczną (2015)
Petra Horvat – saksofon sopranowy
Weronika Partyka – saksofon altowy/śpiewokrzyk
Betka Bizjak Kotnik – saksofon tenorowy
Jovana Joka – saksofon barytonowy
SaHarBAD na saksofon altowy i harfę (2011)
Paweł Gusnar – saksofon altowy
Zuzanna Elster – harfa
Kielmin na elektronikę (2014)
Intercosmic na saksofon sopranowy i warstwę elektroniczną (2015)
Paweł Gusnar – saksofon sopranowy
the wall na saksofon altowy i fortepian (2009)
Pablo Sánchez-Escariche Gasch – saksofon altowy
Andrzej Karałow – fortepian
EtLuda na elektronikę (2011)
AbySsus na saksofon sopranowy/tenorowy i warstwę elektroniczną (2013)
Paweł Gusnar – saksofon sopranowy i saksofon tenorowy
Nihanja na 13 saksofonów (2016)
SOS Saxophone Orchestra: Rok Volk, Petra Horvat – saksofony sopranowe, Weronika Partyka, Joanna Blejwas, Aleš Logar, Matjaž Škoberne – saksofony altowe, Betka Bizjak Kotnik, Irena Šmid, Boštjan Simon, Anja Kožuh – saksofony tenorowe, Jovana Joka, Davor Loštrek – saksofony barytonowe, Benjamin Aganlić – saksofon basowy
Requiem Records