Pisałem już jakiś czas temu o koncercie Brada Mehldaua i Iana Bostridge’a w wiedeńskim Konzerthausie (dla przypomnienia – link TUTAJ). Gwoździem programu tego koncertu było wykonanie cyklu Mehldaua The Folly of Desire, napisanego specjalnie dla angielskiego tenora. Prowadzono przy okazji sprzedaż płyt z nagraniem tego dzieła, a ponieważ zawsze jestem na tego typu nowinki łasy, to zaopatrzyłem się w swój egzemplarz, aby na spokojnie wysłuchać nowego utworu i podzielić się przemyśleniami. Tematem przewodnim utworu jest tytułowe szaleństwo pożądania, rozpatrywane w kontekście przemocy. Stąd też wybór takich, a nie innych tekstów. Cykl składa się z następujących ogniw:
I. The Sick Rose (William Blake – wersja polska TUTAJ)
II. Leda and the Swan (William Butler Yeats – tłumaczenie TUTAJ)
III. Sonet 147 (William Szekspir – tłumaczenie TUTAJ)
IV. Sonet 75 (Szekspir – tłumaczenie TUTAJ)
V. Über die Verführung von Engeln (Bertold Brecht – polska wersja TUTAJ, druga od góry)
VI. Ganymede I (Johann Wolfgang von Goethe)
VII. Ganymede II (W. H. Auden)
VIII. the boys i mean are not refined (E. E. Cummings)
IX. Sailing to Byzantium (Yeates, wersja polska TUTAJ, część III)
X. Night II (Blake)
XI. Lullaby (Auden (wersja polska TUTAJ)
Mehldau zadbał o kontrasty wyrazowe i stylistyczne. Chora róża jest powolna i liryczna, Leda i łabędź to ogniwo ostre i dramatyczne, sugestywnie oddające sens wiersza Audena. Oba sonety Szekspira są kontemplacyjne i przesycone melancholią. O uwodzeniu aniołów otrzymuje zaskakująco łagodne opracowanie, biorąc pod uwagę wulgarny, pornograficzny charakter wiersza. W Ganymede do tekstu Goethego wracamy do powolnego tempa i bardziej marzycielskiego nastroju, który zmienia się na dowcipny w Ganymede do tekstu Audena. the boys i mean are not refined do tekstu Cummingsa to kulminacja wyrazowa, o żywej, wyrazistej rytmice. Głos Bostridge’a jest tu momentami dość matowy, a kulminacyjny okrzyk w ósmej części jest wykonywany forsownie. W tekście Yeatesa narracja uspokaja się i wydaje się zmierzać ku rozwiązaniu, jednak kolejne opracowanie liryku Blake’a wnosi znowu element napięcia i oczekiwania. Właściwe rozwiązanie i uspokojenie następuje w lirycznej Kołysance do słów Audena. Prawdę mówiąc cały cykl traci przy kolejnych odsłuchach. Broni się jedynie ogniwo ósme, reszta nie przestaje być niewyraźna, a zmanierowanie i cedzenie każdego słowa przez Bostridge’a staje się coraz bardziej irytujące. Przy słuchaniu tego cyklu na żywo nie było to zjawisko aż tak irytujące, działał też wtedy efekt nowości. Obawiam się zatem, że zawieranie bardziej zażyłem znajomości z tym cyklem może przynieść pewien niedosyt.
Jako uzupełnienie albumu mamy cztery piosenki jazzowe (Mehldau jest w końcu przede wszystkim jazzmanem!) oraz Nacht und Träume Schuberta. Sposób wykonania ich przez Bostridge’a nie przypadł mi do gustu. Tenor przekombinował, zbyt mocno różnicując tekst. Każde słowo ma tu swoją własną artykulację, barwę i dynamikę, a wszystko to razem sprawia, że narracja rozpada się i nie ma w niej ciągłości. Bostridge jest też tu strasznie spięty, nie ma tu w ogóle luzu. Mehldau czuje się w tym repertuarze zdecydowanie lepiej. Z bisów najlepiej wypada Schubert, ale tu przecież tenor jest u siebie!
Album został niestety wydany w formie papierowej, co oznacza, że będzie się szybko zużywał. Szkoda! Książeczka zawiera teksty kompozytora i tenora, objaśniające kulisy powstania dzieła. Są tu też oczywiście teksty. Czy The Folly of Desire przetrwa w repertuarze? Czy cykl ten będzie wykonywany przez innych śpiewaków? Odpowiedź na tak postawione pytania to zawsze trochę wróżenie z fusów, ale w tym konkretnym momencie moja odpowiedź brzmi: nie wydaje mi się.
Brad Mehldau
The Folly of Desire
Strachey & Maschwitz
These Foolish Things
Mann & Hilliard
In the Wee Small Hours of the Morning
Cole Porter
Every Time We Say Goodbye
Franz Schubert
Nacht und Träume
Cole Porter
Night and Day
Ian Bostridge – tenor
Brad Mehldau – fortepian
Pentatone
Podoba Ci się to co robię? Chcesz wesprzeć moją pracę? Odwiedź profil Klasycznej płytoteki w serwisie Patronie.pl
Teraz taka moda na papierowe papierowe pudełka … Oprócz Pentatone mają ja płyty Bis i Eudora .
Ba! Nawet DG idzie w tym kierunku…