Camerata Silesia & Pasja Arvo Pärta w NOSPR

W muzyce Arvo Pärta jest coś niesamowicie kojącego. Nie są to może dzieła, których można by słuchać non stop, prawdą jest jednak, że słuchana w odpowiednich dawkach i w odpowiednio dobrym wykonaniu potrafi być prawdziwym balsamem dla duszy. Doświadczyła tego w niedzielę publiczność zgromadzona w sali katowickiego NOSPRu, gdzie Passio Domini nostri Jesu Christi secundum Joannem zabrzmiała w wykonaniu Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia, instrumentalistów NOSPR oraz grona solistów. Pieczę nad przedsięwzięciem objęła Anna Szostak.

Za wstęp do tego dzieła posłużyła Introductio ad passionem Domini, wykonana przez Tomasza Orlowa na początku koncertu. Gęste akordowe brzmienie w dynamice forte nijak miało się do estetyki pasji Estończyka, a też chyba moment zakończenia tej przygrywki nie został dokładnie przemyślany ani uzgodniony. Można było odczuć w pewnym momencie konsternację publiczności, udzielającą się też chyba wykonawcom, którzy nie byli pewni czy mogą zaczynać. Nie był to eksperyment udany, wnoszę niniejszym o to, aby go więcej nie powtarzać.

Jeśli zaś chodzi o utwór będący sednem koncertu, to wymaga on umiejętności wykreowania bardzo specyficznej atmosfery. To muzyka surowa, ascetyczna, hipnotyczna, odrealniona, bardzo subtelna, czysta, przypominająca zimną, czystą źródlaną wodę. Pärt przeznaczył to dzieło na solistów wykonujących partie Chrystusa (baryton), Piłata (tenor), czterech ewangelistów (sopran, alt, tenor, bas), niewielki chór (w Katowicach śpiewało 18 osób) oraz pięciu instrumentalistów (obój, fagot, skrzypce, wiolonczela, organy). Opowieść jest prowadzona niespiesznie, a specyficznego charakteru nadaje jej wykorzystanie stworzonej przez tego kompozytora techniki tintinnabuli. To dzieło wymaga skupienia – i trochę mi go zabrakło w jego początkowej fazie, ale ze strony publiczności, a nie wykonawców. Na sali kilka razy odezwał się dzwonek telefonu (co tam przypomnienia…), a siedząca obok mnie kobieta głośno i ostentacyjnie ziewała (a mogła wyjść…).  

Jeśli chodzi o stronę wykonawczą, to tutaj całe szczęście słabych punktów nie było. Czystość intonacji, subtelność wykonania i wierność stylistyce estońskiego kompozytora przełożyła się na wykonanie bardzo wciągające i poruszające. Rewelacyjny był dysponujący ciepłym, potężnym głosem Remigiusz Nowak w roli Chrystusa. Jego brzmienie doskonale stapiało się z niskimi tonami organów, które zawsze mu akompaniowały. Jaskrawy kontrast wnosił głos Marka Antona, wykonującego partię Piłata – też przy dźwięku organów, ale w wysokim rejestrze. Świetnie zabrzmiał kwartet reprezentujący Ewangelistów: Aleksandra Poniszowska, Sabina Myrczek-Kozińska, Bogusław Kowalski i Łukasz Smołka. Także chór brzmiał wybornie – świetnie cieniował pod względem barwy i dynamiki. Nie zawiedli też instrumentaliści: Alicja Matuszczyk (obój), Krzysztof Fiedukiewicz (fagot), Łukasz Tudzierz (wiolonczela) i Piotr Rachwał (skrzypce). Słowa uznania należą się Annie Szostak za tak staranne przygotowanie tego pięknego dzieła i sprawienie, że było wykonane na jednym, długim oddechu. Publiczność dała się wciągnąć i później obyło się już bez telefonicznych incydentów. W śledzeniu akcji pomagał tekst wyświetlany na ekranie, ale takie rozwiązanie to już chyba standard. Kiedy wybrzmiał ostatni dźwięk, na sali zapadła niezwykła i długa cisza. Wyglądało to tak, jakby publiczność była jeszcze w świecie muzyki Pärta i nie chciała zbyt szybko wracać z powrotem. A kiedy już wróciła to uhonorowała wykonawców owacją na stojąco. Słuchanie na żywo dłuższej kompozycji estońskiego twórcy to bardzo poruszające przeżycie. To muzyka, która wciąga do swojego własnego świata i jeszcze przez długi czas nie chce z niego wypuścić.

foto. Grzesiek Mart doc/NOSPR

2 thoughts on “Camerata Silesia & Pasja Arvo Pärta w NOSPR

  1. Bardzo dziękuję za komentarz i podzielenie się wrażeniami muzycznymi i niemuzyczymi z koncertu, który odbył się w Niedzielę Palmową w sali koncertowej NOSPR. Pragnę zwrócić uwagę na kontekst teologiczny koncertu. Gwałtowny wstęp przed muzyczną ilustracją męki Pańskiej wyrażał wielki dramat tragedii ludzkości, który odczytujemy w fakcie podniesienia ręki na Boga. Zastosowanie tak kontrastowych emocjonalnych środków wyrazu i ostrej ekspresji miało na celu ilustrację stanu opętania przez zło umysłów ludzi odpowiedzialnych za zabójstwo Syna Bożego. Wyciszenie i cisza przed pasją – także nie przypadkowa – to przygotowanie przed mistycznym rozważaniem kart ewangelii ujętym w formie muzycznej głębokiej modlitwy, nakreślonej subtelnie i minimalistycznie przez A. Parta.

    1. Dziękuję za komentarz – szkoda że nie znalazł się gdzieś w programie koncertu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.