Requiem dla Hieronymusa Boscha Detleva Glanerta powstało z okazji 500. rocznicy śmierci niderlandzkiego malarza, którą obchodziliśmy w ubiegłym roku. Tematyka z pewnością bardzo inspirująca i pobudzająca wyobraźnię, biorąc pod uwagę charakter prac Boscha. Wydaje mi się jednak, że o ile jego nazwisko większość czytających te słowa zna, o tyle postać kompozytora tego dzieła nie jest u nas szerzej znana. Detlev Glanert (urodzony w 1960 roku), uczeń Hansa Wernera Henzego, znany jest głównie jako kompozytor oper, w których nierzadko przedstawia mroczną stronę ludzkiej natury. Stworzył takie dzieła tego gatunku jak Joseph Süß (1999), Caligula (2006) wg sztuki Alberta Camusa czy, co najbardziej chyba dla polskiego czytelnika ciekawe, operę Solaris (2012) wg Stanisława Lema. W utworach orkiestrowych Glanert chętnie odwołuje się do muzyki innych kompozytorów – stworzył orkiestrową aranżację Einsamkeit D 620 Franza Schuberta, Mahler/Skizze czy inspirowane twórczością Johannesa Brahmsa Vier Präludien und Ernste Gesänge. Jego najbardziej znanym utworem orkiestrowym jest jednak Theatrum Bestiarum (Pieśni i tańce na wielką orkiestrę), w którym Glanert wykorzystał materiał z Caliguli. Napisał również trzy symfonie, a pierwszą z nich prawykonała orkiestra Berliner Philharmoniker. Trudno o lepszy debiut!
Requiem dla Hieronymusa Boscha z 2016 roku to najnowsze z dużych dzieł Glanerta. Pierwsze wykonanie odbyło się w Amsterdamie 16 listopada zeszłego roku pod batutą Markusa Stenza i jest to rejestracja zawarta na niniejszej płycie. Glanert sięgnął tutaj zarówno po teksty liturgiczne wykorzystywane od wielu setek lat przez kompozytorów, po fragmenty z Apokalipsy oraz po… fragmentu zbioru Carmina burana, unikając jednak tekstów wykorzystanych przez Carla Orffa w jego kantacie. Zaczerpnął za to teksty moralizatorskie dotyczące siedmiu grzechów głównych (przez co dzieło Glanerta odnosi się także do obrazu Boscha), a także początkową inwokację De Demonibus. Forma dzieła jest regularna i przedstawia się następująco:
- De Demonibus
- Requiem Æternam
- Gula (obżarstwo)
- Absolve Domine
- Ira (gniew)
- Dies Iræ
- Invidia (zazdrość)
- Juste Judex
- Solo organowe
- Acedia (lenistwo)
- Domine, Jesu Christe
- Superbia (pycha)
- Sanctus
- Luxuria (nieczystość)
- Agnus Dei
- Avaritia (chciwość)
- Libera Me & Peccatum
- In Paradisum
Każda z części dedykowanych grzechom głównym rozpoczyna się wezwaniem narratora (Hieronymus! Hieronymus Bosch!) i przeznaczona jest na głosy solowe i orkiestrę. Chór bierze udział w częściach z tekstem liturgicznym, a żeby urozmaicić narrację podzielony jest na dwa zespoły. Jeden z nich umieszczony jest na scenie, drugi poza nią. Kolejnym elementem nadającym integruje dzieło jest ośmiodźwiękowy motyw głównego bohatera: H i E R (dźwięk D, re w systemie solmizacyjnym) o n i m u S (czyli Es) B o S C H.
Głównymi źródłami inspiracji Glanerta jest muzyka Mahlera i Ravela. Nie czuć tego za bardzo w tym dziele. Gdybym miał je jakoś zaklasyfikować to rzekłbym, że jest polistylistyczne. Mamy tu bowiem zarówno jakieś przebłyski stylu Szostakowicza i Orffa, jak i wyraźne echa chorału gregoriańskiego czy polichóralności weneckiej. W częściach poświęconych grzechom Glanert z zapamiętaniem wykorzystuje brzmienie perkusji i sarkastyczne parsknięcia grających con sordino instrumentów dętych blaszanych. Na plus zalicza się bez wątpienia to, że udaje mu się w całej kompozycji uniknąć patosu i przerysowania. W końcowym odcinku, następującym po recytacji fragmentów Apokalipsy czuć co prawda w orkiestrze pewne rozjaśnienie, osiągane za pomocą śpiewnych fraz drewna i smyczków, ale kończące utwór Amen jest bardzo niejednoznaczne. Brzmi raczej jak znak zapytania niż odpowiedź.
Gdybym miał szukać jakichś analogii pomiędzy dziełem Glanerta a znanymi mi utworami to wymieniłbym chyba Totentanz Thomasa Adèsa. Ze wszystkich współczesnych dzieł chyba najbliższe jest jeśli chodzi o klimat emocjonalny i nastrój grozy.
Od strony wykonawczej album prezentuje się bez zarzutu. Mamy tu jedną z najlepszych orkiestr świata i jedną z najlepszych sal. Jakość gry orkiestry i dźwięk, a także przestrzenna akustyka robią ogromne wrażenie. Jeśli o solistów idzie, to bez wątpienia najbardziej zaintrygował mnie David Wilson-Johnson. Może jego rola nie jest bardzo rozbudowana, ale wykonuje swoje fragmenty w ekspresyjny i zróżnicowany pod względem intonacji sposób. Również od strony edytorskiej wydawnictwo prezentuje się świetnie. Mamy tu bardzo ciekawą (i rozbudowaną) książeczkę, z której możemy dowiedzieć się wiele na temat inspiracji Glanerta i na temat powstawania dzieła. Requiem dla Hieronima Boscha nie jest może utworem łatwym w odbiorze, ale przy odpowiednim skupieniu i wczuciu się w nastrój nadzwyczaj satysfakcjonującym i zapadającym w pamięć.
Polecam!
Detlev Glanert
Requiem for Hieronymus Bosch
Royal Concertbebouw Orchestra
Netherlands Radio Choir
Markus Stenz – dyrygent
Edward Caswell – przygotowanie chóru
David Wilson-Johnson – narrator
Aga Mikolaj – sopran
Ursula Hesse von den Steinen – mezzosopran
Gerhard Siegel – tenor
Christoph Fischesser – bas
Leo van Doeselaar – organy
RCO