Herbert Blomstedt, siostry Labèque & Czech Philharmonic Orchestra

Ciekawy, bogaty i zróżnicowany, aczkolwiek także trochę ekscentryczny program przygotowała tym razem swoim słuchaczom Orkiestra Filharmonii Czeskiej.
Koncert rozpoczął się wykonaniem aranżacji dzieł barokowych. Autorem czterech z nich (Canzon Duo Decimi Toni, Canzon IX, Canzon VIICanzon Septimi Toni nr 2) był kompozytor wenecki, związany z Bazyliką św. Marka Giovanni Gabrieli, natomiast La Battaglia to dzieło autorstwa Adriana Banchieriego. Utwory te zabrzmiały w opracowaniu amerykańskiego trębacza Rolfa Smedviga, a wykonał je Czech Philharmonic Brass Ensemble pod batutą Roberta Kozánka. Zespół brzmiał z początku trochę matowo, ale szybko rozegrał się i pokazał klasę w sposobie operowania barwą. Brzmienie było pełne blasku, doskonale stopione, a interpretacje czytelne.

Co prawda Wolfgang Amadeus Mozart napisał Koncert na dwa fortepiany Es-dur KV 365 z myślą o sobie i swojej siostrze Nannerl jako wykonawcach partii solowych, ale nie mamy pewności czy rodzeństwo kiedykolwiek wykonało go razem. W Rudolfinum dzieło to wykonały siostry Katia i Marielle Labèque, które ostatnio dane mi było słyszeć w Bukareszcie. Utwór Mozarta, który wykonały w Pradze arcydziełem w żadnym wypadku nie jest i sam w sobie wrażenia większego nie wywiera. Zagrany został lekko, perliście, śpiewnie i z poszanowaniem klasycznego stylu tej muzyki. Słychać też było, że obie panie są świetnie zgrane – dialogowały ze sobą z inteligencją i smakiem. Blomstedt poprowadził niewielką orkiestrę lekko i z wdziękiem, choć prawdę mówiąc nie miała ona w tym dziele zbyt wiele do roboty. Na bis artystki zagrały liryczną Kołysankę z suity Dolly Gabriela Faurégo.

Po przerwie Maestro Blomstedt poprowadził Symfonię C-dur Wielką Franza Schuberta, którą nagrał już dwa razy – z San Francisco Symphony Orchestra i z Gewandhausorchester (o obu rejestracjach pisałem – linki do recenzji TUTAJTUTAJ). Słyszałem też już Filharmoników Czeskich wykonujących to dzieło z Michaelem Tilsonem Thomasem w czerwcu 2022 roku. Orkiestra zagrała pod batutą szwedzkiego dyrygenta zupełnie inaczej niż pod Amerykaninem. Pod względem koncepcji wersja praska Blomstedta była bardzo zbliżona do tej z jego albumu dla Deutsche Grammophon. Uwagę zwracał zwłaszcza szybki wstęp do pierwszej części oraz dość mechanicznie potraktowane zakończenie tego ogniwa, w którym dyrygent nie wzmocnił blachą (jak to się zwyczajowo robiło) powrotu głównego tematu. W epoce wierności literze tekstu za wszelką cenę nie poprawia się tego ewidentnego błędu kompozytora, który na pewno zmienił by ten odcinek, gdyby miał okazję usłyszeć swoją symfonię na żywo. Chodzi o to, że melodia jest w tym odcinku w drzewie, a smyczki grają w sumie mało interesujący akompaniament, który całkowicie zagłusza ważny przecież ze względu na formę powrót tej myśli muzycznej. Ale oprócz tego było rewelacyjnie. Ostatnim koncertem Blomstedta w Lipsku, który miałem okazję słyszeć we wrześniu, byłem trochę rozczarowany, bo orkiestrę prowadził tam w zasadzie koncertmistrz. Jak bardzo inaczej było w Pradze! Tutaj Blomstedt przewodził muzyków w zdecydowany, choć oszczędny sposób. Lekkość jego ruchów wymogła na zespole dużą koncentrację i szczególny rodzaj uważności na gesty dyrygenta. A wiele tam było subtelnych rubat i cieniowania dynamiki, które świadczyły o tym, że to kapelmistrz miał ostateczne zdanie w kwestii interpretacji. A ta była zachwycająco witalna, świeża, pełna energii i wyraźnie zaznaczonej pulsacji rytmicznej. Tempa były konsekwentnie szybkie, ale było w tej interpretacji wiele miejsc, w których można było rozkoszować się detalami w rodzaju pięknie wykonanej solówki oboju w drugim ogniwie. W dwóch ostatnich ogniwach świetne wrażenie robiła ostra artykulacja smyczków, pomagająca podkreślić zdecydowany, zadziorny charakter muzyki. Generalnie dało się też wyczuć dużo dobrej energii pomiędzy sędziwym dyrygentem a orkiestrą, która z entuzjazmem reagowała na najlżejsze dawane jej znaki.

 

foto. Petr Chodura

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Podoba Ci się to co robię? Chcesz wesprzeć moją pracę? Odwiedź profil Klasycznej płytoteki w serwisie Patronie.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.