Wydawnictwem Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina przypomniano tym razem twórczość dwóch kompozytorów: Johanna Nepomuka Hummla i Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego. O tym pierwszym pamięta się obecnie bardziej jako o pianiście i pedagogu niż jako o kompozytorze. Na tym albumie przypomniany został zresztą w dość przewrotny sposób. Wydano tu bowiem nie jego oryginalną kompozycję, ale jego opracowanie Symfonii g-moll KV 550 Wolfganga Amadeusa Mozarta. Aranżacja jest ciekawa i nietypowa, bo Hummel przeznaczył ją na fortepian, flet, skrzypce i wiolonczelę. Redukcja składu nie zmienia wyrazu muzyki, ale umówmy się, że symfonia austriackiego kompozytora jest napisana tak dobrze, że mało co mogłoby jej zaszkodzić. Hummel pozwolił sobie jedynie na drobne odstępstwa od tekstu w wolnej części. Dodał tu swoje własne ornamenty, dzięki czemu brzmi ona ciekawie i trochę inaczej niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni słuchając oryginału. Wykonawcy grają tę aranżację prosto i bez przesadnego kombinowania. Wyjątkiem jest finał, gdzie artyści stosują intrygujące i gustowne rubato przy powrocie głównego materiału.
Główną atrakcją płyty jest jednak Kwintet F-dur Dobrzyńskiego, kolegi Chopina, z którym studiował razem u Józefa Elsnera w Szkole Głównej Muzyki. Sam Dobrzyński także odnosił duże międzynarodowe sukcesy za życia, a jego II Symfonią dyrygował Mendelssohn w lipskim Gewandhausie. Utwór kameralny, który zaprezentowali tutaj artyści wypada ciekawie. To komunikatywna, emocjonalna muzyka, dobrze napisana, energiczna i zajmująca, ujęta w klasyczny, czteroczęściowy schemat formalny. Utwór powstał w roku 1831 po upadku Powstania Listopadowego, nic więc dziwnego, że w muzyce odzywają się echa narodowe. Dobrzyński oparł część wolną, Andante doloroso ma non troppo, na Mazurku Dąbrowskiego, jednak materiał pieśni jest wpleciony do narracji umiejętnie, z wyczuciem i nie nazbyt nachalnie. To bardzo dobra, pełna uczucia i uroku kompozycja, która zasługuje na częstsze wykonywanie.
Nie mam wątpliwości, że dobrze się stało, że przypomniano oba te utwory. Aranżacji Hummla słucha się świetnie, a i Dobrzyński miał w swojej muzyce wiele do powiedzenia. Wykonawcy zaś przejęli się tym i w sugestywny sposób przekazali to, co kompozytor chciał przekazać. Polecam!
Wolfgang Amadeus Mozart/Johann Nepomuk Hummel
Symfonia g-moll KV 550*
Ignacy Feliks Dobrzyński
I Kwintet smyczkowy F-dur op. 20**
Paweł Wakarecy – fortepian*
Łukasz Długosz – flet*
Jakub Jakowicz – skrzypce*/**
Anna Maria Staśkiewicz – I skrzypce*/**
Katarzyna Budnik – altówka**
Andrzej Bauer – I wiolonczela
Marcin Zdunik – wiolonczela*/**
NIFC