Jeśli Martha bierze jakiś utwór na warsztat, to wiadomo, że ustawi poprzeczkę bardzo wysoko. Płyta, którą właśnie uraczył nas NIFC, zawiera jej interpretację Koncertu na fortepian, trąbkę i smyczki Dmitrija Szostakowicza, wykonanego z towarzyszeniem Sinfonii Varsovii pod batutą Alexandre’a Rabinovitcha-Barakovsky’ego. Nie jest to zresztą nagranie nowe, pochodzi bowiem sprzed 11 lat. Martha grała wtedy ten utwór podczas drugiej edycji festiwalu Chopin i jego Europa w 2006 roku. Nie jest to jej jedyna rejestracja tego dzieła. Mamy do dyspozycji jeszcze dwa nagrania – pierwsze, studyjne, zostało wydane przez Deutsche Grammophon w 1993 roku. Nie znam go, więc nie będę się na jego temat wypowiadał. Drugie, live, z udziałem Orchestra della Svizzera Italiana, Sergeia Nakariakova (trąbka) i Alexandra Vedernikova, zostało zarejestrowane zaledwie dwa miesiące przed warszawskim występem artystki. To fascynująca, wybuchowa kreacja, o niebo lepsza od interpretacji samego kompozytora i wszystkich innych nagrań jakie słyszałem. Jak do tego nagrania (i wszystkich innych) ma się niniejsze wydawnictwo?
Jak napiszę, że jest czad (bo jest) to Ameryki nie odkryję. Martha to Martha, więc jest tu wszystko, czego tylko dusza może zapragnąć od wzorcowego wykonania muzyki Szostakowicza. Jest fenomenalna technika i dynamiczna, drapieżna gra. Jest kapitalnie uchwycony szyderczy klimat części szybkich. Są zabójczo szybkie tempa, jest niesamowite napięcie i fantastyczny dynamizm. Jest wreszcie to nieuchwytne „coś”, co mają najlepsze nagrania koncertowe, a czego często brakuje tym studyjnym. Rabinovitch-Barakovsky jest bardziej stonowany niż Vandernikov w nagraniu dla Warnera, ale akompaniuje umiejętnie i z wyczuciem, a Sinfonia Varsovia stoi na wysokości zadania. To samo tyczy się zresztą Jakuba Waszczeniuka, który radzi sobie w zawrotnych tempach imponująco. Radzę też zwrócić uwagę na piękną barwę brzmienia jego instrumentu w części wolnej. Jest czego słuchać. Nie dziwi dzika reakcja publiczności, dla której artyści zabisowali cały finał koncertu, a zagrali go wtedy nawet bardziej ogniście niż za pierwszym razem.
Drugą część krążka zajmuje IX Symfonia Szostakowicza. Okoliczności powstania tego dzieła nie są zbyt budujące. Władza w sowieckiej Rosji uważała bowiem, że kompozytor ma przede wszystkim spełniać jej oczekiwania i tworzyć muzykę odpowiednią do zaistniałych okoliczności. Kiedy więc po zakończeniu II wojny światowej Szostakowicz przystąpił do pisania swojej Dziewiątej, zarówno władza jak i publiczność oczekiwała monumentalnego utworu godnego konkurować z Dziewiątą Beethovena. Szostakowicz zagrał wszystkim na nosie. Stworzył dzieło krótkie i zwarte, balansujące na krawędzi farsy. Władza mu tego nie zapomniała, ale to już zupełnie inna historia.
Nastrój, który stworzył w swojej interpretacji Rabinovitch-Barakovsky jest od początku do końca maniakalny. To gwałtowna interpretacja, z wyraźnie podkreśloną, ostrą rytmiką. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że dyrygent wyraźnie inspirował się stylem dyrygenckim Mrawińskiego. Brzmienie orkiestry jest mocne i zdecydowane, a także imponująco precyzyjne. Świetnie wypadają fragmenty utrzymane w szybkim tempie w artykulacji staccato. Na szczególną uwagę zasługuje rewelacyjna blacha. Kontrola dynamiki i ostro akcentowane wejścia robią ogromne wrażenie i wydatnie przyczyniają się do stworzenia groteskowego nastroju. Również solówka fagotu w czwartej i piątej części jest świetna – idealnie sardoniczna. Finał nabiera niepowstrzymanego rozpędu, ale jeśli jest tu humor, to wymuszony i z pełną premedytacją przeforsowany, co jest w pełni zgodne z intencjami Szostakowicza. Kapitalna interpretacja!
Czy muszę mówić, że polecam ten album?…
Ps. Jeśli już NIFC bierze się za archiwa i wydaje takie cuda to niech ktoś odgrzebie też nagranie Symfonii fantastycznej z Norringtonem i The Orchestra of the Age of Enlightenment z 2013. To było… fantastyczne.
Dmitrij Szostakowicz
Koncert na fortepian, trąbkę i smyczki c-moll op. 35*
IX Symfonia Es-dur op. 70
Sinfonia Varsovia
Martha Argerich – fortepian*
Jakub Waszczeniuk – trąbka*
Alexandre Rabinovitch-Barakovsky – dyrygent
NIFC