Duński kompozytor Rued Langgaard (1893-1952) to jeden z najbardziej niezwykłych, a do niedawna prawie zupełnie zapomnianych kompozytorów pochodzących z tego kraju. Pisałem już o jego Muzyce sfer (dla przypomnienia – link TUTAJ), teraz zaś przyszedł czas na muzykę kameralną, a konkretniej na komplet utworów na kwartet smyczkowy, który ukazał się niedawno nakładem wydawnictwa Dacapo. Gra w całości żeński Nightingale String Quartet. Mamy tu prawie 3,5 godziny muzyki rozdzielone na trzy płyty. To pierwszy album zawierający komplet kwartetów smyczkowych tego kompozytora, tym ważniejszy że niektóre z dzieł otrzymują tu swoje premiery fonograficzne. Langgaard był dziwnym kompozytorem. W młodości modernista, odważny eksperymentator i jeden z przedstawicieli muzycznej awangardy, rozczarowany brakiem zainteresowania swoją twórczością w ojczyźnie, ostentacyjnie wrócił do języka muzycznego romantyzmu, komponował utwory nieraz rozbrajająco banalne, utrzymane w stylistyce, która byłaby zrozumiała i przystępna nawet dla Mendelssohna. Prowokatorem był zawsze, na koniec stał się więc jeszcze facecjonistą. Wszystkie najważniejsze dzieła Langgaarda przeznaczone na kwartet smyczkowy powstały na przestrzeni jedenastu lat, pomiędzy rokiem 1914 a 1925. Chronologia nie jest jednak ścisła, twórca bowiem w latach 30. powracał do tych utworów i gruntownie je przerabiał. Często też przenosił do nowszych kwartetów przerobione części ze starszych utworów, przez co całość słusznie może wydawać się nieco patchworkowa. Wszystkie te nawiązania starannie wyśledzili i opisali autorzy dołączonej do wydawnictwa książeczki. To intrygujące i niejednorodne stylistycznie kompozycje – znaleźć tu można echa języka muzycznego romantyków, nie brak tu też jednak elementów stricte modernistycznych – ekspresjonistycznych i nawet futurystycznych. Trzy płyty podzielone zostały w ciekawy sposób – uwzględniono tu bowiem nie chronologię, a nastrój poszczególnych kompozycji. I tak na pierwszym krążku znalazły się kompozycje najbardziej dramatyczne, na drugim – te idylliczne i pastoralne, a na trzeci wrzucono to co nie pasowało do dwóch poprzednich.
Pierwszą płytę otwiera II Kwartet, dzieło czteroczęściowe, z programowymi tytułami, napisane w ciągu zaledwie dwóch miesięcy, w styczniu i lutym 1918 roku. Tytuły poszczególnych części brzmią następująco: Cofające się burzowe chmury (Bortdragende Stormskyer), Przejeżdżający pociąg (Bortkørende Tog), Krajobraz o zmierzchu (Skumrende Landskab) i Wędrówka (Vandring). Twórca chciał pierwotnie zatytułować to dzieło Kompozycja na cztery instrumenty smyczkowe, ale zmienił zdanie i zdecydował się na bardziej konwencjonalny tytuł. W części pierwszej burzliwe i gwałtowne odcinki (Allegro focoso) skontrastowane zostały z fragmentami bardziej wyciszonymi, co reprezentuje cofanie się tytułowych chmur. W zakończeniu Langgaard silnie eksponuje brzmienie trytonu es – a, który powróci także wieńcząc całe to dzieło. Frapująca jest część druga, w której ostra, brutalna rytmika i ostre kontrasty rejestrów przywodzą na myśl skojarzenia z muzyką Prokofiewa, Bartóka, Honeggera czy Mosołowa. Przejazd tytułowej machiny przedstawiony został w żywy, wyrazisty, muzycznie bardzo ciekawy i wizjonerski sposób. Część trzecia nosiła pierwotnie tytuł Krajobraz ze skrzypkiem, nic więc dziwnego że tytułowy bohater został w obrazowy sposób przedstawiony za pomocą granej fiero alla zingarese solówki tego instrumentu. W ostatnim ogniwie marszowe odcinki oznaczone jako alla marcia risoluto przerywane są kontrastującymi epizodami obrazującymi widoki przesuwające się przed oczami oglądającego.
W 1924 roku członkowie zespołu Breuning Bache Quartet zwrócił się do Langgaarda z pytaniem, czy dysponuje utworem, który mogliby wykonać podczas zbliżającego się koncertu. Pytanie okazało się dla twórcy tak inspirujące, że w przeciągu tygodnia napisał nowy, trzyczęściowy, trwający niecałe 15 minut III Kwartet, który prawykonany został jeszcze tego samego miesiąca. Poszczególne części noszą ciekawe tytuły. Pierwsza ma być, zgodnie z zaleceniami kompozytora, drapieżna (Poco allegro rapinoso), druga przebiegła (Presto scherzoso artificioso), trzecia zaś szydercza (Tranguillo – Scherzozo schernevole). Całość kończy się jednak poważnie, a zwycięża tutaj zaprezentowany już na początku ostatniego ogniwa temat hymnu Den store mester kommer (Wielki pan nadchodzi) do słów Bernharda Severeina Ingemanna, taki podtytuł nosi też wcześniejsza o kilka lat II Sonata skrzypcowa tego kompozytora. To kolejny ciekawy, odważny, napisany z pazurem utwór tego kompozytora. Słucha się go z zajęciem i zainteresowaniem. Duża w tym zasługa urozmaicających narrację pieprznych dysonansów, ostrej rytmiki i chwytliwości krótkiego motywu prezentowanego i powtarzanego jako motto przez wiolonczelę. Część druga kończy się intrygująco – ostrymi, brutalnymi dźwiękami granymi pizzicato. Wyraziste kontrasty odnaleźć można w części ostatniej, w której temat hymnu próbuje przebić się przez pełne furii odcinki oznaczone jako mosso frenetico (co znaczy dosłownie „szalony ruch”). Świetny utwór, bardzo ciekawy i bardzo zróżnicowany.
Jednoczęściowy VI Kwartet smyczkowy d-moll powstał w przeciągu zaledwie trzech dni na przełomie roku 1918 i 1919. Dzieło powstało na motywach szwedzkich melodii ludowych, stąd też jest lżejsze w nastroju niż dwa poprzednie utwory. Nie znaczy to jednak że jest w całości idylliczne – pojawiają się tu także ostrzejsze akcenty. Langgaard napisał ten kwartet (i kilka innych, o czym będzie za chwilę mowa) na pamiątkę wakacyjnego pobytu w willi Rosengård w położonym w rejonie Blekinge mieście Kyrhult w Szwecji w 1913 roku. Przeżył wówczas nieodwzajemnioną fascynację, która znalazła odbicie w napisanych później utworach. Recytatyw altówki i skrzypiec to cytat z opowiadającej o nieodwzajemnionej miłości pieśni ludowej Allt under himmelens fäste (Wszystko pod nieboskłonem), natomiast po pełnym pasji tanecznym epizodzie (oznaczony jako burlesco rustico) pojawia się następny cytat, tym razem z pieśni Och hör du unga Dora, vill du gifta dig i år? (Powiedz młoda Doro, czy chcesz się pobrać w tym roku?), a imię tytułowej bohaterki odpowiada tu przypadkiem imieniu ukochanej kompozytora. To dobry, spójny utwór, ale skłamałbym twierdząc że zapada w pamięć równie mocno jak kwartety nr 2 i 3.
Krążek wieńczą wariacje na temat hymnu pasyjnego Mig hjertelig nu længes (po angielsku melodia znana jest jako O Sacred Head, Now Wounded, a po niemiecku jako O Haupt voll Blut und Wunden). Langgaard napisał ten utwór w 1914 roku, przerobił w 1931 roku, natomiast pierwszego wykonania kompozycja doczekała się w 1967 roku. Dziwi mnie to… niespecjalnie. To dość konserwatywna kompozycja, bardziej wprawka niż dojrzała, osobista wypowiedź.
Drugi krążek zawiera trzy kompozycje: czteroczęściowy, nienumerowany Rosengaardsspil, który otrzymuje tu swoją premierę fonograficzną, także nienumerowany Kwartet As-dur oraz IV Kwartet smyczkowy Sommerdage. Wszystkie te kompozycje pokazują Langgaarda od innej strony niż dzieła zebrane na poprzedniej płycie. O ile tamte były w większości awangardowe i ostre, o tyle te są liryczne.
Rosengaardsspil napisany został między czerwcem a sierpniem 1918 roku podczas pobytu na wyspie Fionii i jest, podobnie jak omówiony już VI Kwartet, pamiątką pobytu w Rosengård. Tytuły czterech części brzmią następująco: Interiör, Mozart, Draabefald (Upadająca kropla) i Rococo. Za życia twórcy kwartet ten zabrzmiał tylko raz, w 1919 roku, na następne wykonanie musiał czekać aż do roku 2002. Historia osądziła to pogodne i przystępne dzieło nazbyt surowo. To ciekawy i pełen elegancji pastisz muzyki klasycyzmu (część druga i czwarta) z okazjonalną nutą melancholii w cis-moll w części trzeciej. Pierwsza część jest istotna gdyż zawiera cytaty z dwóch pieśni (Gleich und Gleich i Vergeblich) ze zbioru Lieder von Goethe, za każdym razem wprowadzane przez wiolonczelę.
Kwartet As-dur powstał w tym samym roku co Rosengaardsspil, początkowo kompozytor nadał mu też taki właśnie tytuł, z którego później zrezygnował. Podobnie jak pierwszy utwór na płycie także to dzieło nie otrzymało numeru, nie zabrzmiało też ani razu za życia kompozytora. Prawykonano je dopiero w 1993 roku. Składa się z czterech części: Allegro con brio, Molto allegro scherzando, Lento dolente i Allegro agitato. To słoneczna, lekka muzyka, w której próżno szukać jakichś bardziej awangardowych akcentów. Jedynym melancholijnym miejscem jest część trzecia, utrzymana w tonacji c-moll z wyrazistym, żałobnym motywem wykonywanym pizzicato. W części ostatniej odcinki utrzymane w szybkim tempie kontrastują ze środkową, kontemplacyjną sekcją oznaczoną jako più tranquillo.
IV Kwartet smyczkowy Sommerdage (Letnie dni) z 1931 roku składa się z trzech części – Andantino scherzoso, Scherzoso i Sostenuto. W czasie pierwszego i jedynego wykonania dzieło nosiło podtytuł Lacrimetta (co znaczy dosłownie „mała łza”), jednak później kompozytor rozmyślił się i nadał utworowi podtytuł, pod którym jest znany obecnie. Kwartet ten jest zresztą dobrym przykładem kompozytorskiego recyclingu: Langgaard wykorzystał tu bowiem pierwszą i czwartą część Rosengaardsspil, które pojawiają się odpowiednio w pierwszej i trzeciej części tego dzieła. A jakby tego było mało druga część jest przerobioną wersją drugiej części I Kwartetu. Tonacja zasadnicza wszystkich trzech części to F-dur, ulubiona tonacja duńskiego twórcy. Obecne w pierwotnych dziełach cytaty z pieśni według Goethego zostały tu jeszcze mocniej zaakcentowane, a wszystkie trzy części nie mają już owej neoklasycznej lekkości. Jest w tej muzyce coś jesiennego i melancholijnego, niekoniecznie jednak zapada ona mocno w pamięć.
Losy otwierającego trzeci krążek rozbudowanego czteroczęściowego I Kwartetu także były skomplikowane. Utwór powstał w latach 1914-1915 i doczekał się tylko jednego prywatnego wykonania, podczas którego zagrało czterech zaprzyjaźnionych z rodziną kompozytora muzyków, w tym jego wuj. Recepcji dzieła nie było więc praktycznie rzecz biorąc żadnej, a wykonanie zawarte na niniejszym krążku to światowa premiera fonograficzna Kwartetu. Mniej więcej w 1918 roku Langgaard nadał mu podtytuł Rosengaardsspil, który jednak później wycofał. W 1927 roku w przypływie melancholii kompozytor zniszczył rękopis ostatnich dwóch części. Wykorzystał jednak materiał tematyczny czwartego ogniwa w V Kwartecie, a drugi temat drugiej części wplótł do IV Kwartetu. W 1936 roku twórca zrewidował dwie pierwsze części, natomiast dwie ongiś zniszczone odtworzył z pamięci, tym sposobem tworząc swój jednocześnie „pierwszy” i „ostatni” kwartet. W pierwszej części pojawia się cytat z pieśni Vergeblich, natomiast natomiast druga oparta jest na motywach Gleich und Gleich. Ciekawa jest w tym Kwartecie zwłaszcza część druga, Allegretto scherzando, z wyrazistymi odcinkami pod koniec, które grane są pizzicato. Śpiewną narrację części wolnej, Grave, przerywają fragmenty szybkie, dynamiczne, wydające się pochodzić z innego świata dźwiękowego. Te przerywniki utrzymują jednak uwagę słuchającego w napięciu i sprawiają, że część ta jest ciekawa. Pierwsza część i finał nie pozostawiają jednak głębszego wrażenia. To romantyczna muzyka, elegancka, melodyjna, świadcząca o wyrobionym rzemiośle. Przyjemnie się jej słucha, ale nie ma po co do niej wracać.
V Kwartet smyczkowy F-dur powstał w roku 1925, co czyni go ostatnim utworem tego gatunku ukończonym przez Langgaarda. Kompozytor nie był zbyt zadowolony z tego utworu (zwłaszcza z pierwszej i trzeciej części) i wracał do niego jeszcze przez kilkanaście lat, wprowadzając ciągle nowe poprawki. Ostatecznie całość gotowa była dopiero w 1938 roku. Pierwsze, znakomicie przyjęte wykonanie miało miejsce w 1929 roku, kiedy utwór nosił podtytuł Odległe melodie. Kiedy rzecz zagrano za drugim razem w 1942 roku, Langgaard nadał jej podtytuł Nastroje zapomnienia. Ostatecznie jednak z obu podtytułów zrezygnował. Dzieło utrzymane jest w tak lubianej przez kompozytora tonacji F-dur, która sprawia że jest to muzyka bezpretensjonalnie idylliczna, prowokacyjnie wręcz anachroniczna wobec tego co działo się w światowej muzyce lat 20. i 30. XX wieku. Ten pastisz muzyki romantyzmu najlepiej charakteryzują wycofane przez twórcę podtytuły. Jest tu tęsknota za „starymi dobrymi czasami”, izolacja od współczesności, za którą duński kompozytor nie chciał już podążać. Więc, ponownie, dobrze się tego utworu słucha, ale Langgaard Ameryki tu nie odkrywa, a narracja nie porywa i nie wciąga.
Płytę wieńczy niespełna dwuminutowe, konwencjonalne w brzmieniu Italian Scherzo z 1950 roku, zapisane przez Langgaarda 21 października tego roku pomiędzy 7:00 a 7:30 rano.
Czy polecam? Tak, ale w 33%, najciekawsza jest bowiem pierwsza płyta, a konkretniej rzecz ujmując znajdujące się na niej kwartety nr 2 i 3. Są najciekawsze i najbardziej indywidualne. Pozostałe, choć przyjemne w odbiorze, to jednym uchem wpadają a drugim natychmiast wypadają, można więc je sobie darować. Wszystkie dzieła gra młody wiekiem, w całości żeński Nightingale String Quartet, któremu należą się słowa uznania za sięgnięcie po tak mało oczywisty repertuar i tak staranne jego przygotowanie. Szkoda, że skład zespołu podany został tylko w jednym miejscu w książeczce (na okładce ani w żadnym innym miejscu go nie uświadczymy). Panie bez wątpienia zasługują na więcej uznania za to co zrobiły dla muzyki swojego kraju w ogóle i dla twórczości Rueda Langgaarda w szczególności.
Rued Langgaard
Kwartety smyczkowe
Kwartet smyczkowy nr 2 BVN 145 (1918, rewizja 1931)
Kwartet smyczkowy nr 3 BVN 183 (1924)
Kwartet smyczkowy nr 6 BVN 160 (1918-1919)
Wariacje na temat Mig hjertelig nu længes BVN 71 (1914, rewizja 1931)
Rosengaardsspil BVN 153 (1918)
Kwartet As-dur BVN 155 (1918)
Kwartet smyczkowy nr 4 Sommerdage (1914-1918, rewizja 1931)
Kwartet smyczkowy nr 1 BVN 68 (1914-1915, rewizja 1936)
Kwartet smyczkowy nr 5 BVN 189 (1925, rewizje 1926-1938)
Italian scherzo BVN 408 (1950)
Nightingale String Quartet
Gunvor Sihm – I skrzypce
Josefine Dalsgaard – II skrzypce
Marie Louise Broholt Jensen – altówka
Louisa Schwab – wiolonczela
Dacapo