Roman Palester do niedawna był kompozytorem praktycznie zupełnie zapomnianym. Należał do tego samego pokolenia co Lutosławski, Spisak czy Panufnik. Podobnie jak ostatni ze wspomnianych twórców, po wojnie podjął decyzję o emigracji, za co komunistyczne władze zemściły się, zakazując wykonywania jego muzyki, niszcząc wydane partytury i wycofując z obrotu nagrania jego muzyki. Niestety osiągnęły cel, a kompozytorowi nie udało się już później odbudować zniszczonej reputacji. Także za granicą nie miał zbyt wiele szczęścia i także tam jego kompozycje wykonywane były sporadycznie. Ten dość smutny stan rzeczy pomału zmienia się dopiero teraz. Kolejną cegiełką przyczyniającą się do zwiększenia rozpoznawalności muzyki twórcy jest album Palester. Dzieła nieznane, nagrany przez muzyków Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, grających pod batutą Łukasza Borowicza. Krążek zawiera cztery dzieła, a trzy z nich otrzymują tu swoje światowe premiery fonograficzne.
Pierwsze dwie kompozycje pochodzą jeszcze z lat przedwojennych. Pięcioczęściowa Symfonia dziecięca powstała w 1932 roku. Palester uważał ją za zaginioną, a w jednym miejscu pisał nawet: „Żałuję trochę zagubienia tego utworu, bo było tam kilka niezłych fragmentów”. Nie można się z nim nie zgodzić! To krótkie, proste dzieło aż roi się od intrygujących efektów dźwiękowych, zwłaszcza w sekcji perkusji. Było przeznaczone do wykonywania na koncertach dla dzieci. Ze względu na użycie przez kompozytora kategorii dziecięcości, można uznać tę symfonię za polski odpowiednik suity Jeux d’enfants Bizeta czy Scen dziecięcych Schumanna. Ogniwa utworu Palestra to kolejno Wstęp, Melodia, Polka, Temat z wariacjami i Finale. Z przyjemnością słucha się tej bezpretensjonalnej, lekkiej i dowcipnej kompozycji.
Wariacje na orkiestrę kameralną powstały w 1935 roku. Kompozytor otrzymał za ten błyskotliwy, pogodny utwór pierwszą nagrodę w konkursie urządzonym przez Polskie Towarzystwo Wydawnicze Muzyki Współczesnej. Pomimo tego wczesnego sukcesu i wysokiej jakości samej muzyki, utwór ten wypadł z obiegu. A szkoda, bo na pewno warty jest uwagi, poznania i wysłuchania.
Treny, trzy fragmenty z Jana Kochanowskiego, to już rzecz powojenna, napisana ok. 1950 roku. Był to pierwszy utwór Palestra utrzymany w technice dodekafonicznej, a na płycie znalazła się jego pierwotna wersja. Kompozytor napisał na pierwszej stronie: „To jest wersja pierwsza i zupełnie zła!”. Moim zdaniem racji nie miał, a kompozycja ta jest, jeśli nie fascynująca, to na pewno zajmująca, choć bardzo lakoniczna.
A Nokturn? Nie jest to dzieło sielskie, jego klimat emocjonalny bliższy jest Adagiu z X Symfonii Mahlera lub Verklärte Nacht Schönberga. Kompozytor eksponuje tu brzmienia migotliwe, orkiestruje całą rzecz oszczędnie, ale z wielkim wyczuciem i świadomością tego, jaki cel sobie postawił. To muzyka niepokojąca, mroczna, zinstrumentowana po mistrzowsku, wywierająca silne wrażenie.
Muzyka Palestra jest bardzo wyrazista i indywidualna, co stanowi jej największą wartość. Wszystkich utworów zamieszczonych na płycie słucha się z dużym zainteresowaniem, a dekadencki Nokturn jest prawdziwą perełką. Jednym minusem albumu jest objętość, na krążku zmieściło się bowiem niewiele ponad 40 minut muzyki. Łukasz Borowicz prowadzi te dzieła czytelnie, precyzyjnie i con amore. Czego chcieć więcej?
Palester. Dzieła nieznane
Symfonia dziecięca
Wariacje na orkiestrę kameralną
Treny, trzy fragmenty z Jana Kochanowskiego
Nokturn na orkiestrę smyczkową
Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej
Łukasz Borowicz – dyrygent
Izabela Matuła – sopran
Polska Filharmonia Bałtycka
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego