Wytwórnia ICA Classics uraczyła nas niezłym kąskiem – czteropłytowym boxem z nagraniami koncertowymi Sir Thomasa Beechama dla BBC z lat 1954-1959, a zatem z ostatnich lat aktywności wielkiego dyrygenta. We wszystkich rejestracjach gra jego Royal Philharmonic Orchestra. Większość nagrań trafia na CD po raz pierwszy, co podnosi wartość wydawnictwa. Na płytach ukazały się do tej pory jedynie nagrania Symfonii faustowskiej i Zegarowej Haydna, cała reszta to świeżynki.
Oczywiście można się krzywić, wybrzydzać i mówić że granie symfonii Haydna i Mozarta tak jak robił to wtedy Beecham nie ma sensu, bo nie jest historycznie poinformowane. Jeśli jest to dla kogoś wyznacznik, czy dane nagranie jest dobre – to lepiej podarować sobie te rejestracje. Mamy tu nagrania tych dzieł w pełnym składzie, zagrane w sposób dość ciężki, masywny, może momentami nawet flegmatyczny. Ale nie sposób odmówić Beechamowi muzykalności i charyzmy, dzięki którym jego interpretacja nabierają wyjątkowego czaru i elegancji. Posłuchajcie jak elegancko zaokrągla frazy w tych dziełach, jak umiejętnie wyczuwa ich proporcje i formę, jak dzięki temu stają się spójne i piękne. Pięknie też brzmi uwertura do Snu nocy letniej Mendelssohna, ale zdarzają się w tym wykonaniu kilkukrotne spadki koncentracji. Może i Beecham nie był w formie?…
Symfonia faustowska nie wypada w jego interpretacji zbyt dobrze. Lubię ten utwór, lubię Beechama, ale akurat to połączenie nie jest zbyt udane. Interpretacja angielskiego dyrygenta wydała mi się powierzchowna i za mało monumentalna. W muzyce Liszta tkwi więcej głębi, więcej znaczenia i więcej pasji. A Beecham nie traktował tego najwyraźniej zbyt serio. Ot, taka sobie krotochwila, potraktowana z przymrużeniem oka. Najlepiej chyba wypada tu część druga, portret psychologiczny Małgorzaty. Pełna delikatności i czaru muzyka płynie pod batutą Beechama naturalnie i spontanicznie, a frazowanie i gra orkiestry są przepiękne. Za to dopełniająca akurat tę płytę uwertura do Holendra tułacza Wagnera jest absolutnie pierwszorzędna – elektryzująca, brawurowa i zamaszysta. Tempa dobrane są idealnie.
Mamy też jeszcze krążek z drugimi symfoniami Beethovena i Brahmsa. Płyta z identycznym repertuarem wyszła już kiedyś w serii BBC Legends, ale to są inne nagrania. Beethoven w tym boxie był nagrany 14 listopada 1956 roku, a nagranie które wyszło w tamtej serii było zarejestrowane 23 grudnia tego samego roku. Różnice pomiędzy obiema wersjami są w zasadzie kosmetyczne, przy czym obie są równie dobre.
Większe różnice występują w nagraniu Drugiej Brahmsa, obie interpretacje dzielą też od siebie trzy lata (ICA – 1959, BBC Legends – 1956). Obie są absolutnie pierwszorzędne, ale ta wydana w tym boxie cechuje się o wiele lepszym dźwiękiem. Nie jest to może najbardziej energiczna i najbardziej zadziorna interpretacja jaką słyszałem, ale… nigdy nie myślałem o Brahmsie jako o koloryście. A Beecham wyciąga tu z orkiestry tak przepiękne i pastelowe odcienie barw, że wprawia tym słuchającego w szczery zachwyt. To przepiękna interpretacja, doskonale przy tym wyczuta i rozplanowana.
Słuchać czy nie słuchać? Ja bym słuchał, ale wobec Sir Thomasa nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę obiektywny. Rewelacyjnego dźwięku tu nie znajdziecie, interpretacje nie mają nic wspólnego z HIPem, ale za to jest w nich (nawet w Faustowskiej na którą wybrzydzam!) czysta i niczym nieskażona radość muzykowania. A to przecież najważniejsze.
Joseph Haydn
Symfonia Es-dur nr 99
Symfonia D-dur nr 101 Zegarowa
Luigi Boccherini
Uwertura D-dur op. 49
Felix Mendelssohn
Uwertura do Snu nocy letniej op. 21
Wolfgang Amadeus Mozart
Symfonia C-dur KV 425 Linzka
Symfonia Es-dur KV 543
Ludwig van Beethoven
II Symfonia D-dur op. 36
Johannes Brahms
II Symfonia D-dur op. 73
Richard Wagner
Uwertura do Holendra tułacza
Franz Liszt
Symfonia faustowska*
Alexander Young – tenor*
Beecham Choral Society*
Royal Philharmonic Orchestra
Sir Thomas Beecham – dyrygent
ICA Classics