Mówi się: lepiej późno niż wcale. Z takim podejściem zabrałem się za słuchanie albumu Emerge z kompozycjami Tomasza Opałki. Płyta ukazała się co prawda w 2016 roku, ale nie miałem do tej pory okazji jej wysłuchać. Wiedziałem, że jest o tym wydawnictwie i o samym kompozytorze głośno – i tyle. Nadrabiam teraz, a ponieważ rezultaty poszukiwań twórczych Opałki są intrygujące, warto jego dokonania przypomnieć i o nich opowiedzieć.
Album zawiera cztery kompozycje urodzonego w roku 1983 kompozytora. Otwiera go Collisions of the Matter z roku 2012, utwór będący jego pracą doktorską. Tytułowe zderzenia natychmiast przywołują na myśl Scontri Henryka Mikołaja Góreckiego, jednak Opałka nie stroni od eufonicznych, łagodnych brzmień. Elementem różnicującym brzmienie jest tu ogromna, bo zawierająca aż 52 instrumenty sekcja perkusji, obsługiwana przez ośmiu wykonawców. Kompozytor czerpie inspirację z osiągnięć sonoryzmu, stosuje bardzo zróżnicowane sposoby artykulacji i wydobywania barwy w tej kompozycji. Usłyszymy tu zarówno dającą chropowate, szorstkie brzmienie grę na strunniku w grupie smyczków, frullato w dętych drewnianych czy przeróżne sposoby artykulacji zastosowane w instrumentarium perkusyjnym. Kompozytor dobrze czuje orkiestrę i nie waha się eksponować silnej, wyrazistej rytmiki do podkreślenia tytułowych kolizji, w których Opałka epatuje wielkimi (niekiedy wręcz przytłaczającymi) masami brzmienia.
II Symfonia Emerge to dzieło jeszcze bardziej wysmakowane brzmieniowo. Kompozytor wyznawał, że tytułowe wynurzanie się odnosi się zarówno do widoku wyłaniającej się z głębin łodzi podwodnej, jak też do robionych z kosmosu zdjęć ziemi i do widoku rozświetlonych nocą metropolii. Dzięki powrotom głównych myśli muzycznych forma utworu jest przejrzysta. Podobną przejrzystością charakteryzuje się orkiestracja, już nie tak wybujała jak w poprzednim dziele, ale przez cały czas atrakcyjna i przykuwająca uwagę słuchacza. Symfonia momentami kojarzy się z muzyką filmową, ale nie jest to uwaga krytyczna, bo to „filmówka” w najlepszym guście. Duże wrażenie robią budowane z rozmachem i temperamentem kulminacje. W końcowej fazie muzyka coraz bardziej się wycisza, dając przy okazji popis wyobraźni kolorystycznej Opałki.
D.N.A. Bass Clarinet Concerto powstał w 2012 roku dla Jadwigi Czarkowskiej, która wykonuje go tutaj wespół z Wojciechem Michniewskim i zespołem muzyków z Orkiestry Filharmonii Narodowej. Dzieło powstało na zamówienie Towarzystwa im. Lutosławskiego w stulecie urodzin tego kompozytora. Opałka jednak oparł się pokusie wykorzystania charakterystycznej dla Lutosławskiego formy łańcuchowej. Zainspirował go inny rodzaj łańcucha – DNA. Opałka szczegółowo uzasadnił ten wybór, opisując analogie pomiędzy strukturą podwójnej helisy a budową swojego dzieła. Jednak dla przeciętnego słuchacza konstrukcja utworu i wszelkie techniczne zawiłości nie mają przecież aż tak dużego znaczenia. Dla tych odbiorców mam dobrą wiadomość – Koncertu Opałki słucha się świetnie bez wchodzenia w owe detale i bez szczegółowych analiz partytury. Partia solowego instrumentu jest napisana wirtuozowsko i z pasją, a ciężar prowadzenia narracji spoczywa głównie na nim. Kompozytor wykorzystuje tu nie tylko standardowe możliwości brzmieniowe basklarnetu, ale także te bardziej ekstrawaganckie, w tym specjalną technikę zadęcia, dzięki której oprócz dźwięku podstawowego solistka wydobywa także składowe harmoniczne. Inne instrumenty dęte drewniane grają w pewnym momencie z zamkniętymi klapami, co daje szczególnie ciekawy i charakterystyczny efekt. Tych jest tu zresztą więcej – na początku utworu słyszymy misy tybetańskie i leciutką mgiełkę flażoletów, która nadaje brzmieniu zjawiskowego, nierealnego charakteru.
Quadra to najwcześniejszy z utworów zamieszczonych na płycie. Dzieło powstało już w 2007 roku, ale w wielu szczegółach zdradza talent Opałki do tworzenia migotliwych, efektownych struktur, a także wyczucie brzmienia orkiestry. Nagranie tego dzieła pod batutą Łukasza Borowicza pochodzi z 2008 roku, jest zatem dużo wcześniejsze od pozostałych rejestracji zawartych na płycie.
To wymagająca, niełatwa w odbiorze muzyka. Ogromny temperament kompozytora i epatowanie przez niego wielkimi masami brzmienia sprawiają, że pierwszy kontakt z dziełami Opałki może nie być łatwy. Podobnie onieśmielająca jest mnogość sposobów artykulacji i rozmaitych efektów specjalnych, która sprawia, że utwory te mogą się wydawać na początku trudne do ogarnięcia. Muzyka Opałki zdecydowanie zyskuje przy bliższym słuchaniu. Bo pomimo tych krytycznych słów – chce się do tych dzieł wracać, słuchać ich coraz dokładniej i smakować nowe detale, którymi kompozytor tak hojnie obdarza odbiorców.
Tomasz Opałka
Collisions of the Matter*
Symphony no. 2 – Emerge*
D.N.A. Bass Clarinet Concerto**
Quadra***
Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus*
Chamber Orchestra of the Chain X Festival**
Polska Orkiestra Radiowa***
Jadwiga Czarkowska – klarnet basowy**
Krzysztof Słowiński – dyrygent*
Wojciech Michniewski – dyrygent**
Łukasz Borowicz – dyrygent***
Warner Classics