Wydaje mi się, że poziomu złośliwości francuskiej krytyki muzycznej nie zdołali osiągnąć publicyści w żadnym innym kraju. Pierwsze wykonanie opus magnum Hectora Berlioza, pięcioaktowej opery Trojanie (skróconej do trzech aktów), powitały w prasie karykatury sugerujące, że muzyka tego kompozytora powinna być używana do zabijania bydła w rzeźniach.
Inny z kolei niewydarzony dowcipniś stwierdził, że Trojanie niechybnie uniknęliby zguby, gdyby na murach swego miasta grali muzykę Berlioza, gdyż biedni Grecy uciekaliby w popłochu gdzie pieprz rośnie, zatykając sobie uszy. Rysunek nosi tytuł Gdyby tylko mieli partyturę Trojan…
Jednak później publiczność nie zachwycała się zbytnio Trojanami z innych powodów. Z perspektywy czasu ten potężny i późny utwór Berlioza wydaje się nie wytrzymywać konkurencji z innymi jego utworami: fantasmagoryczną Symfonią fantastyczną, hultajską uwerturą Karnawał rzymski, monumentalnym Requiem, uroczym i archaizującym Dzieciństwem Chrystusa, demonicznym Potępieniem Fausta, arcybarwnym Benvenutto Cellinim czy kameralnym i subtelnym Beatrycze i Benedyktem. Czy w porównaniu z tymi utworami w Trojanach Berlioz prezentuje się jako nobliwy i staroświecki pleciuga? Nie do końca, aczkolwiek dużo tutaj patosu tak typowego dla tego kompozytora. Opisana w Eneidzie Wergiliusza historia zdobycia Troi przez Greków i późniejszej wędrówki Eneasza na dwór Dydony w Kartaginie nie dawała kompozytorowi spokoju przez kilkadziesiąt lat. Nie czas tu i nie miejsce na wgłębianie się w szczegóły przedstawionej przez Berlioza historii – wszystko jest opisane w Przewodniku operowym Józefa Kańskiego, warto jednak zaznaczyć, że i w tym dziele francuskiego kompozytora pełno jest fascynujących i elektryzujących momentów.
Najnowsze nagranie tej opery pochodzi z wykonań koncertowych, które miały miejsce w Strasburgu w kwietniu zeszłego roku. Główną trudnością przy wystawianiu Trojan jest fakt, że oprócz dużej orkiestry i chóru dzieło wymaga również szesnastu znakomitych solistów. Oczywiście najlepiej jest, kiedy wszyscy (albo prawie wszyscy) wokaliści są Francuzami i całe szczęście z taką sytuacją mamy też do czynienia tutaj. W rolę Eneasza i Dydony wcielili się amerykańscy wokaliści – Michael Spyres i Joyce DiDonato. Oboje są znakomici i chociaż może partie ich bohaterów nie brzmią szczególnie patetycznie – to nadają swoim protagonistom bardzo ludzkich cech. Mamy też polski akcent w obsadzie, a mianowicie rolę Hekuby, którą wykonuje Agnieszka Sławińska. Kapitalna jest Marie-Nicole Lemieux w roli Kasandry. Wielkie wrażenie robi zakończenie pierwszego aktu, będące zresztą jednym z najciekawszych miejsc tej partytury. Orkiestra i chór znajdują się na początku za sceną i zajęci są wtaczaniem konia trojańskiego do miasta; z ich radością i z pompatycznym nastrojem jawnie kontrastuje rozpacz Kasandry, która dobrze wie, jak wszystko się skończy.
Nad całością przedsięwzięcia czuwa John Nelson, dyrygent który dzieła Berlioza ceni i nagrywa od dawna (miałem okazję być na dwóch jego koncertach w Warszawie – zawsze dyrygował programami złożonymi tylko i wyłącznie z dzieł tego kompozytora). Orchestre philharmonique de Strasbourg nie jest może pierwszoligowym zespołem, ale Nelson świetnie czuje muzykę Berlioza i dobrze umie wyłapać wszystkie zmiany tempa, dynamiki czy ekspresji. Kto nie wierzy – niech posłucha poprowadzonej w żwawy i energiczny sposób muzyki baletowej w czwartym akcie czy wstępu do tej części opery, zatytułowanego Królewskie polowanie i burza. Orkiestra pod batutą Nelsona brzmi w przejrzysty sposób, a dyrygent umiejętnie wydobywa z niej środkowe głosy i detale, które umykają gdzieś innym kapelmistrzom. Mam zresztą wrażenie, że angielscy dyrygenci darzą to dzieło wyjątkową sympatią. Bardzo rozbudowane fragmenty Trojan nagrał pod raz pierwszy pod koniec lat 40. Sir Thomas Beecham (nagranie wydała firma Somm), a pierwsze kompletne nagranie tej opery z 1969 roku zawdzięczamy z kolej Sir Colinowi Davisowi (Philips). Nagranie Nelsona można bez żadnych zastrzeżeń postawić na półce obok tych rejestracji. Słucha się go w ogromną przyjemnością. Mamy tu świetnych śpiewaków, bardzo dobry chór i dobrą orkiestrę, która jednak sprawuje się pod batutą Nelsona znakomicie. To ważne i bardzo dobre nagranie. Mam nadzieję, że będzie się o nim pamiętać. Do wydawnictwa dołączona jest też płyta DVD z fragmentami koncertów, podczas których wykonano Trojan. Świetny jest też załączony do wydawnictwa esej poświęcony tej operze, książeczka zawiera też całość libretta.
A karykatury pożyczyłem sobie z książki Davida Cairnsa Berlioz, a konkretniej z drugiego tomu, zatytułowanego Servitude and Greatness.
Hector Berlioz
Trojanie, wielka opera w pięciu aktach
Michael Spyres – Eneasz
Joyce DiDonato – Dydona
Hanna Hipp – Anna
Cyrille Dubois – Iopas
Stèphane Degout – Chorebus
Agnieszka Sławinska – Hekuba
Marie-Nicole Lemieux – Kasandra
Richard Rittelmann – grecki dowódca
Bertrand Grunenwald – Priam
Marianne Crebassa – Askaniusz
Philippe Sly – Panteusz
Jean Teitgen – duch Hektora/Merkury
Nicolas Courjal – Narbal
Stanislas de Barbeyrac – Hylas
Frédéric Caton – żołnierz II
Jérôme Varnier – żołnierz I
John Nelson – dyrygent
Strasbourg Philharmonic Orchestra
Rhine Opera Chorus
Badischer Staatsopernchor
Strasbourg Philharmonic Chorus
Erato
Dziękuję za wpis!
Mamy tu nie jeden, ale dwa „polskie akcenty”. Drugą Polką w obsadzie jest Hanna Hipp 🙂
Dziękuję za czujność i za uważną lekturę 😉