Witold Maliszewski (1873-1939) to kolejny zapomniany kompozytor polski, którego twórczość powraca obecnie do łask. Należał do tej samej generacji co Grzegorz Fitelberg, Mieczysław Karłowicz, Emil Młynarski, Eugeniusz Morawski, Feliks Nowowiejski, Ludomir Różycki czy Zygmunt Stojowski. Dorobek wszystkich tych kompozytorów przyćmiła jednak twórczość pewnego tyleż wybitnego, co mało sympatycznego pana, pomieszkującego w zakopiańskiej willi położonej przy ulicy Kasprusie 19. Pan ten wyjątkowo nie lubił Maliszewskiego, ten bowiem ośmielił się nie popierać jego „wizjonerskich” pomysłów związanych z reorganizacją stołecznego konserwatorium. Całe szczęście minęło już kilka lat i twórczości także tego kompozytora można już przyjrzeć się obiektywnie.
Witold Maliszewski przyszedł na świat w Mohylowie Podolskim, mieście leżącym obecnie na terenie Ukrainy, na granicy z Mołdawią. Kiedy kompozytor miał 3 lata, rodzina wyjechała do Tbilisi, gdzie twórca mieszkał do matury i gdzie uczył się podstaw muzyki u Michaiła Ippolitow-Iwanowa. Przyszły artysta miał zresztą zainteresowania dość wszechstronne – w Petersburgu przez rok studiował matematykę, ukończył też medycynę. Ostatecznie jednak zwyciężyło zainteresowanie muzyką – Maliszewski rozpoczął studia w petersburskim konserwatorium, a jego nauczycielami byli Nikołaj Rimski-Korsakow i Aleksandr Głazunow. W 1908 roku kompozytor wyjechał do Odessy, gdzie został dyrektorem szkoły muzycznej. Wybuch rewolucji zburzył spokojną egzystencję, a Maliszewski podjął decyzję o powrocie do Polski. W 1921 roku osiadł w Otwocku i włączył się w stołeczne życie muzyczne. Pracował jako pedagog – wykładowca konserwatorium, organizator życia muzycznego (pracował m.in. przy organizacji pierwszej edycji Konkursu Chopinowskiego w 1927 roku i był jednym z założycieli Instytutu Chopina w 1934 roku), odnosił też sukcesy kompozytorskie (jego opera-balet Syrena została w 1931 roku nagrodzona Państwową Nagrodą Muzyczną). Niniejszy album gromadzi najważniejsze utwory Maliszewskiego. Mamy tutaj cztery symfonie, a także cztery inne dzieła orkiestrowe. Jest to zresztą tylko wybór, dzieł tego twórcy jest bowiem znacznie więcej! Swoje credo Maliszewski określił w sposób następujący: „W muzyce szukam wyłącznie treści ujętej w wyraźną, jasną i zwartą formę. Dlatego zawsze pozostaję zwolennikiem form klasycznych i uważałbym za zaszczyt dla siebie, gdyby moją muzykę uznano za neoklasyczną, to znaczy za muzykę opartą na zasadach klasycznych, ale posiadającą mimo to związek z dobą dzisiejszą i jej najnowszymi prądami”.
Pierwszy krążek zawiera dwie kompozycje – I Symfonię g-moll op. 8 oraz Uwerturę radosną op. 11. To wczesne utwory, ukończone ok. 1902 roku. Symfonia zbudowana jest po Bożemu, składa się bowiem z czterech części. W pierwszym ogniwie kompozytor proponuje słuchającemu kontrast dwóch myśli muzycznych – pierwsza z nich jest bohaterska, druga (wprowadzona przez klarnety) liryczna. Andante oparte jest na śpiewnej melodyce, jednakże narracja rozwija się w ciekawy sposób, a myśli muzyczne tej części stają się w miarę rozwoju narracji coraz bardziej burzliwe i namiętne. Scherzo, oznaczone dodatkowo Allegro giocoso, to ogniwo lekkie, wdzięczne, a po części też pastoralne. Całość wieńczy dowcipny, barwny finał, oparty na wprowadzonej przez klarnet popularnej melodii tanecznej. Płytę zamyka wspomniana już Uwertura radosna, dzieło błyskotliwe, świetnie instrumentowane, pokazujące świetne opanowanie rzemiosła przez Maliszewskiego. W tym zadedykowanym Głazunowowi utworze usłyszmy nawiązania do ludowości, a także ciekawe budowanie dramaturgii, oparte na współzawodnictwie i przeplataniu się myśli pojawiających się w różnych sekcjach orkiestry, a w arsenale środków kompozytorskich młodego twórcy znalazło się także fugato. Całość kończy się efektownie, w jasnej tonacji D-dur. To świetna wizytówka wczesnego stylu Maliszewskiego.
Także kolejne dzieła tego twórcy – II Symfonia A-dur op. 12 i III Symfonia c-moll op. 14, są kompozycjami wczesnymi. Pierwsze z nich powstało 1905, a drugie w 1907 roku. W pierwszym z nich próżno szukać jakichś nowości. Jest za to muzyka pełna reminiscencji stylu Rimskiego-Korsakowa i Głazunowa, instrumentowana barwnie, melodyjna i dramatyczna. Wyróżnia się Scherzo, będące popisem dętych drewnianych. Zarówno to ogniwo, jak i pozostałe części, zbudowane są po Bożemu – allegro sonatowe, część wolna w formie ABA, Scherzo też w ABA, a na koniec lekkie, dowcipne rondo. W swojej Trzeciej Maliszewski zmienił trochę język muzyczny, decydując się na wprowadzenie odważniejszej chromatyki. Wpływa to na bardziej gwałtowny, dramatyczny charakter tej kompozycji. Nie brak tu jednak także, zwłaszcza w ogniwie pierwszym, akcentów bohaterskich. Część trzecia to temat z wariacjami. Ogniwo to zostało, bardzo rozsądnie zresztą, podzielone na osobne ścieżki. Finał jest barwny i efektowny.
Ostatni krążek zawiera już dzieła późniejsze. Pierwszym z nich jest IV Symfonia D-dur Odrodzonej i odnalezionej Ojczyźnie, napisana w 1923 roku. Maliszewski rozbudował w tym dziele sekcję perkusji – mamy tu, oprócz zwyczajowych kotłów, także tam-tam, bęben basowy, trójkąt, talerze i werbel. Język muzyczny jest tu nadal eklektyczny, ale dodanie wspomnianych wyżej instrumentów sprawia, że dzieło to jest bardziej atrakcyjne brzmieniowo od poprzednich symfonii kompozytora. W finale pojawiają się rytmy tańców polskich – mazura i kujawiaka. Atrakcyjny jest barwny finał całego dzieła, w którym nareszcie odzywa się tam-tam, a rytmika staje się ostra i wyrazista. Scherzo i uwertura ku czci Schuberta to dzieła z 1928 roku, napisane na stulecie zgonu autora Pięknej młynarki, kiedy to firma Columbia Graphophone wraz z Wiedeńskim Towarzystwem Przyjaciół Muzyki ogłosiły konkurs na dokończenie Niedokończonej. Pisałem już o tej sprawie przy omawianiu nagrań VI Symfonii Kurta Atterberga, który wygrał ów konkurs (link TUTAJ). Maliszewski zajął drugie miejsce w preeliminacjach w Polsce (pierwsze dostało się Czesławowi Markowi). Kompozytor potraktował wyzwanie zgodnie z pierwotnym założeniem konkursu, czyli postanowił (oczywiście w miarę możliwości!) dokończyć Niedokończoną, okazjonalnie sięgając zresztą po tematy austriackiego kompozytora. Scherzo niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale Uwertura jest ciekawsza. Otwiera ją ten sam temat, który rozpoczyna pierwszą część Niedokończonej, jednak Maliszewski poddaje ten materiał ciekawym, pełnym humoru metamorfozom, które każą wręcz spojrzeć na to jego dzieło jak na pastisz. Pojawiają się tu też pełne humoru cytaty z Wielkiej Schuberta.
Album wieńczą dwie baśniowe kompozycje orkiestrowe napisane na początku lat 30. Pierwsze z nich to Bajka. To lekka, dowcipna i bardzo barwna kompozycja dla dzieci, obrazująca opisane przez kompozytora w programie przygody śniącego dziecka. Legenda to dzieło oparte na materiale tematycznym opery-baletu Boruta. W tym ostatnim utworze (o wyjątkowo bzdurnej treści) kompozytor rozszerzył orkiestrę o harfę, fortepian, a także powiększył instrumentarium perkusyjne o ksylofon, czelestę, dzwony, dzwonki, trójkąt, werbel, wielki bęben, tamburyn, talerze i tam-tam. To atrakcyjna muzyka, której bardzo dobrze się słucha i która jest już bardziej nowoczesna niż wcześniejsze symfonie. Orkiestracja jest znakomita, w jednym miejscu usłyszymy nawet glissanda puzonów.
Jeśli chodzi o stronę wykonawczą to Orkiestra Filharmonii Opolskiej gra na bardzo przyzwoitym poziomie, a Przemysław Neumann prowadzi ją starannie i czytelnie.
Na gorącą pochwałę zasługuje także wyjątkowo estetyczna, a przy tym dopracowana strona edytorska. W booklecie mamy archiwalne fotografie artysty, a także wyczerpujący biogram kompozytora i równie wyczerpujące analizy jego dzieł. Płyty i książeczka umieszczone zostały w doskonale się prezentującym, matowym pudełku.
Lutosławski pisał o swoim nauczycielu: „Wierny swej estetyce jako artysta i etyce jako człowiek, mógł być przykładem dla pokoleń młodych artystów wchodzących w życie”. Dobrze powiedziane. Kompozycje Maliszewskiego nie są wiekopomnymi, wstrząsającymi arcydziełami. To nie są dekadenckie nastroje znane z poematów Karłowicza czy Morawskiego, brak tu też eksperymentów, na które zdecydował się w ostatniej fazie swojej twórczości Nowowiejski. To przyjemna i dobrze napisana, eklektyczna muzyka. Pobrzmiewają w niej zwłaszcza echa romantyków rosyjskich na czele z Głazunowem, Rimskim-Korsakowem i Czajkowskim. Maliszewski Ameryki więc nie odkrył, ale kawały z brodą opowiadał zajmująco. Może nie śmieszą tak jak za pierwszym razem, ale słucha się ich z zaciekawieniem.
Witold Maliszewski. Dzieła symfoniczne
I Symfonia g-moll op. 8
II Symfonia A-dur op. 12
III Symfonia c-moll op. 14
IV Symfonia D-dur Odrodzonej i odnalezionej Ojczyźnie
Uwertura radosna op. 11
Scherzo i uwertura ku czci Schuberta
Bajka op. 30
Legenda op. 31
Orkiestra Filharmonii Opolskiej im. Józefa Elsnera
Przemysław Neumann – dyrygent
DUX
Zrealizowano w ramach stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Płyta jest również dostępna w formie pliku FLAC 24/96 , do kupienia tutaj :
https://www.highresaudio.com/en/album/view/pdibsu/opole-philharmonic-orchestra-przemysaw-neumann-maliszewski-symphonic-works